Wróć do informacji o e-podręczniku Wydrukuj Pobierz materiał do PDF Pobierz materiał do EPUB Pobierz materiał do MOBI Zaloguj się, aby dodać do ulubionych Zaloguj się, aby skopiować i edytować materiał Ten materiał nie może być udostępniony
RY4kGNvSgwdcq1
Kabul, Afganistan Kabul, Afganistan Źródło: Casimiri, fotografia barwna, licencja: CC BY-SA 3.0.
Kabul, Afganistan
Casimiri, fotografia barwna, licencja: CC BY-SA 3.0

Dom to przestrzeń, w której się mieszka, miejsce należące do sfery sacrum — „miejsce uświęcone”, terytorium oswajania chaosu, teren bezpieczny, schronienie ze szczególnie wyróżnionym centrum, w którym skupia się życie domowników. Konstrukcja domu jako budynku przywołuje bogatą symbolikę poszczególnych jego części, np. dachu (poziom najbliżej nieba), strychu (miejsca tajemniczego, w którym gromadzi się różne rzeczy), piwnicy (sfera ciemności), podłogi (symbolizującej ziemię), ścian (traktowanych jako cztery strony świata), drzwi (symbolu „wejścia”, „wyjścia”, otwartości i kontaktu z przestrzenią poza domem).

Już wiesz

1) Zastanów się, jakie jest twoje wyobrażenie idealnego domu. Zbierz słowa klucze, które pomogą ci stworzyć mapę myśli idealnego domu.

2) Przynieś najlepsze – twoim zdaniem – zdjęcia wydawnictwa „National Geographic”. Zrób ich klasyfikację i podziel na następujące grupy: portrety ludzi, fotografie reportażowe, pejzażowe, świadectwa wydarzeń.

3) Zbierz i przynieś fotografie związane z historią twojej rodziny. Znajdź takie, na których utrwalono najważniejsze wydarzenia rodzinne.

j00000001CB1v50_0000000I
JPOL_E3_E4_Tekstykultury

Dom w powieści Chłopiec z latawcem Khaleda Hosseiniegoj00000001CB1v50_000tp001Khaleda Hosseiniego

RVnjVwCwJ32nF1
Khaled Hosseini (w środku), Bahram i Elham Ehsas (odtwórcy ról w ekranizacji Chłopca z latawcem).
U.S. Department of State (U.S. Embassy in London), 2007, fotografia barwna, domena publiczna
Chłopiec z latawcemKhaled Hosseini
Khaled Hosseini Chłopiec z latawcem

Wszyscy zgodnie twierdzili, że mój ojciec, mój baba zbudował najpiękniejszy dom w Wazir Akbar Chan, nowej, bogatej dzielnicy w północnej części Kabulu. Byli i tacy, co mówili, że to najładniejszy dom w całym mieście. Do rozłożystego domu z marmurową posadzką i szerokimi oknami szło się wśród krzewów różanych. Były w nim cztery łazienki, wyłożone na podłodze wymyślną mozaiką, sprowadzoną przez babęIsfahanuj00000001CB1v50_000tp002Isfahanu. Na ścianach wisiały przeplatane złotą nitką kilimy, kupione przezeń w Kalkuciej00000001CB1v50_000tp003Kalkucie, a ze sklepienia największej sali zwieszał się kryształowy żyrandol.

Na piętrze był mój pokój, sypialnia baby i jego gabinet, zwany również palarnią, bo zawsze pachniało tam tytoniem i cynamonem. Tam właśnie, po przygotowanej i podanej przez Alego kolacji, rozsiadali się w czarnych skórzanych fotelach baba i jego przyjaciele. Nabijali fajki – baba zawsze mówił, że on swoją fajkę „tuczy” – i rozmawiali na trzy ulubione tematy: o polityce, o interesach i o piłce nożnej. Czasem prosiłem babę, czy mógłbym zasiąść tam z nimi, ale on stawał na progu i mówił: „No, idź do siebie. Tu są teraz dorośli. Nie chcesz sobie czegoś poczytać?”. I zamykał drzwi, a ja zastanawiałem się, dlaczego on zawsze ma czas tylko dla dorosłych. Siadałem pod drzwiami z kolanami pod brodą. Czasem siedziałem tam godzinę, czasem dwie, nasłuchując ich śmiechu i rozmów.

Salon na parterze miał półokrągłą ścianę, do której dopasowano długi, wysoki regał. Stały na nim rodzinne zdjęcia w ramkach. Na starej, nieostrej fotografii widać mojego dziadka z królem Nadir Szachemj00000001CB1v50_000tp004Nadir Szachem. Zdjęcie zostało zrobione w roku 1931, a więc na dwa lata przed śmiercią monarchy z rąk zamachowca. Dziadek i król stali nad martwym jeleniem, mieli buty z cholewami, na ramionach strzelby. Było też zdjęcie ze ślubu rodziców: baba w eleganckim czarnym garniturze i moja mama – istna księżniczka w białej sukni. Dalej zdjęcie baby z najlepszym przyjacielem i wspólnikiem w interesach, Rahimem Chanem. Obaj panowie stali bez uśmiechu przed domem. Na tym zdjęciu było też niemowlę, czyli ja, trzymane przez zmęczonego jakby i zasępionego babę – moje różowe palce zaciskały się nie na jego dłoni, tylko na dłoni Rahima Chana.

Przez drzwi w półokrągłej ścianie przechodziło się do jadalni. Na środku pysznił się mahoniowyj00000001CB1v50_000tp005mahoniowy stół, przy którym łatwo zmieściłoby się i trzydziestu gości – i rzeczywiście niemal co tydzień mieściło się ich tyle, bo ojciec lubił wystawne przyjęcia. Na drugim końcu jadalni był wysoki marmurowy kominek, w zimie stale mrugający pomarańczowym blaskiem ognia.

Wielkie rozsuwane, przeszklone drzwi prowadziły na półkolisty taras z widokiem na ogród i wiśniowy sad. Wzdłuż wschodniego muru baba? wraz z Alim zasadzili kiedyś mały warzywnik; pomidory, mięta, papryka i nawet zagon kukurydzy, która jednak nigdy się nie udawała. Tę część ogrodu nazywaliśmy z Hassanem „ścianą chorej kukurydzy”.

Na południowym krańcu podwórza, w cieniu […] drzewa stała służbówka: mała, gliniana chatka, w której wraz ze swym ojcem, Alim, mieszkał Hassan. Tam też w roku 1964, niespełna rok po tym, jak moja matka zmarła, wydając mnie na świat, narodził się Hassan.

Przez tych osiemnaście lat, które przeżyłem w Kabulu, w mieszkaniu Hassana i Alego byłem dosłownie parę razy. Zwykle, gdy słońce skrywało się za góry, gdy kończyły się nasze zabawy, nasze drogi się rozchodziły. Ja mijałem różane krzewy i wchodziłem do pałacu baby, Hassan zaś znikał w glinianej chatce, w której się narodził i w której spędził całe życie. Pamiętam tylko, że było tam ciasno, czysto i ciemno mimo dwóch naftowych lamp. Po obu stronach izby leżały dwa materace, między nimi wytarty dywan z Heratuj00000001CB1v50_000tp006Heratu i stołek na trzech nogach, a w rogu drewniany stół, przy którym Hassan rysował. Ściany były gołe, nie licząc kilimu z naszywanymi paciorkami, ułożonymi w napis Allah‑u-Akbarj00000001CB1v50_000tp007Allah‑u-Akbar. Baba przywiózł go Alemu z jednej ze swoich podróży do Meszheduj00000001CB1v50_000tp008Meszhedu. W tej właśnie izdebce pewnego zimowego dnia roku 1964 urodziła Hassana jego matka Sanaubar. Moja matka wykrwawiła się na śmierć przy porodzie – Hassan stracił swoją w niecały tydzień po urodzeniu, i to w sposób, który wielu Afgańczyków uznałoby za gorszy od śmierci: matka Hassana uciekła z trupą wędrownych śpiewaków i tancerzy.

j00000001CB1v50_00000_BIB_001Khaled Hosseini, Chłopiec z latawcem, tłum. Jan Rybicki, Warszawa 2007, s. 8–10.

Po zapoznaniu się z cytowanym fragmentem powieści Chłopiec z latawcem wykonaj następujące polecenia i odpowiedz na pytania:

Ćwiczenie 1.1

Zestaw obrazy dwóch przestrzeni: zamożnego domu ojca Amira i ubogiego mieszkania ojca Hassana. Odpowiedz, jaką rolę pełnią w nich sprzęty i rekwizyty.

Ćwiczenie 1.2

Na czym polega egzotyczny koloryt wnętrza domu i przestrzeń ogrodu prominentnego biznesmena – ojca Amira?

Ćwiczenie 1.3

Historia i wnętrze domu to także prywatna historia rodziny ukazana na tle historii narodu. Do jakich wydarzeń nawiązują fotografie w domu Amira?

Ćwiczenie 1.4

Jak sądzisz, czemu służy fotografia i jakie pełni funkcje?

Ćwiczenie 1.5

Czy zgadzasz się ze stwierdzeniem, że fotografia zatrzymuje czas i pozwala uchwycić przemijające wyjątkowe chwile życia? Uzasadnij swoje zdanie.

Ćwiczenie 1.6

Czy fotografia jest dla ciebie ważna? Dlaczego?

Wskazówka

Metoda: dyskusje w grupach; uczniowie przygotowują w tabelach typu „+” i „-” wykorzystanie fotografii.

j00000001CB1v50_000tp001
j00000001CB1v50_000tp002
j00000001CB1v50_000tp003
j00000001CB1v50_000tp004
j00000001CB1v50_000tp005
j00000001CB1v50_000tp006
j00000001CB1v50_000tp007
j00000001CB1v50_000tp008
j00000001CB1v50_0000002N
JPOL_E3_E4_Konteksty

Dom w utworach Małgorzaty Musierowicz (I)

RcM3bH3gYWfdY1
Małgorzata Musierowicz
Emilia Kiereś, 2008, licencja: CC BY-SA 3.0
Wskazówka

Do przeczytania: artykuł Anny Legeżyńskiej, Dom w kulturze, „Polonistyka” 1994, nr 4, s. 197–202.

Ćwiczenie 2

Przeczytaj poniższe fragmenty utworów Małgorzaty Musierowicz, w których pojawiają się obrazy domu. Zwróć uwagę na różnicę w wystroju wnętrz obu domów.

Mieszkanie Ewy Jedwabińskiej: Mieszkanie było jej prawdziwym hobby i dowiodła swego smaku, urządzając je wyłącznie w dwóch kolorach – w czarnym i białym. W tym graficznym wnętrzu jedyną płaszczyznę koloru stanowiły książki w obramowaniu pnącej zieleni. Wszystkie inne przedmioty i drobiazgi utrzymane były z żelazną konsekwencją w gamie czarno‑białej. Nawet róże, które kupiła wczoraj, były białe (w czarnym wazonie). Kuchnia nie zawierała żadnych kolorów poza bielą.

Mieszkanie Borejków: Kuchnia była wysoka, ciemnawa, zaopatrzona w liczne szafy ścienne, zabudowy, zakamarki, skrytki i załomki. W przyległym pomieszczeniu urządzono spiżarnię. Na szerokich półkach stały tam słoje wekaj00000001CB1v50_000tp009weka i twisty.

Największy pokój: Był to pokój wąski, wysoki i umeblowany bez przekonania. Zawierał dwa tapczany, szafę trzydrzwiową, wielkie biurko, stół i dwa krzesła wyściełane – wszystko w charakterystycznym i cenionym przez znawców stylu lat pięćdziesiątych naszego stulecia. Meble te w dawnym mieszkaniu Borejków zapychały ze szczętem niemal całe M‑4. Tu, w jednym z trzech pokojów szacownej mieszczańskiej kamienicy z roku 1914, wymienione wyżej sprzęty ukazywały z całym bezwstydem ubogie swe wdzięki.

Gabriela […] zaczęła sprzątać ze stołu książki i czasopisma, które nie wiadomo dlaczego gromadziły się tam regularnie, mimo iż przynajmniej trzy razy w ciągu dnia uprzątano je stamtąd przed posiłkami.

[…] wszędzie, dosłownie wszędzie, leżały pootwierane, a w najlepszym razie – pozakładane książki, których nie wolno było ruszyć pod żadnym pozorem. […] Wszystko to zagracało mieszkanie, tworząc miły rozgardiasz, którzy co uprzejmiejsi i życzliwsi goście nazywali artystycznym.

Ćwiczenie 3

W odniesieniu do przeczytanych fragmentów powieści Małgorzaty Musierowicz charakteryzujących m.in. dom Borejków, odpowiedz na pytanie, czy zgadzasz się z poniższym stwierdzeniem Anny Gomóły. Uzasadnij swoją odpowiedź.

Brak pedantyzmu jest między innymi źródłem atmosfery tego domu. […] Przyczyną wiecznego bałaganu jest wielki natłok różnych przedmiotów – przede wszystkim książek, zabawek i rowerków dziecięcych, wędek ojca i popielniczek z kolekcji Patrycji. [To] sprawia, że i gospodarz i goście czują się tu swobodnie.

Ćwiczenie 4

Odpowiedz na pytanie, czy zgadzasz się z poniższym stwierdzeniem na temat domu. Uzasadnij swoją odpowiedź.

Dom jest miejscem intymnym. Myślimy o domu jak o swoim miejscu, ale zachwycające obszary przeszłości przywołuje nie cały dom – budynek, na który można tylko patrzeć, ale i jego wyposażenie, to czego możemy dotknąć, co ma również zapach: strych i piwnica, kominek i wielkie okno, ukryte zakątki, taboret, złocone lustro, nadłamana muszla.

j00000001CB1v50_000tp009
j00000001CB1v50_0000003M
JPOL_E3_E4_Konteksty

Dom w utworach Małgorzaty Musierowicz (II)

Opium w rosoleMałgorzata Musierowicz
Małgorzata Musierowicz Opium w rosole

Mieszkanie Matyldy było obrazem luksusu w dobrym stylu, o ile w dzisiejszych czasach pojęcia te nie są zasadniczo przeciwstawne. Dochody pana Stągiewki, który przebywał od dłuższego czasu na kontrakcie Polservice’u w Libii, oraz wyszukany gust pani Stągiewkowej, która była elegancką kobietą – o ile w dzisiejszych czasach dwa ostatnie słowa nie zawierają sprzeczności same w sobie – dały uderzający efekt. Linie, kolory i faktury były tu skomponowane w przemyślaną całość, a najdrobniejszy nawet przedmiot posiadał swoje miejsce i w ogóle nie wolno było go ruszać. Koleżanki Matyldy lubiły tu przychodzić. Twierdziły, że w mieszkaniu tym jest atmosfera (s. 31).

Matylda […] bez ustanku mówiła na tematy lokalowe, krasząc swą wypowiedź maksymami w rodzaju „mieszkanie świadczy o człowieku”, a podczas gdy ona wygłaszała te popularne opinie, Maćka z wolna ogarniał niepokój. Padające bowiem z jej ust słowa (kafelki, […] boazeria…) pozwalały mu przypuszczać, że być może gusta Matyldy dość daleko odbiegają od jego możliwości; z tremą myślał także, że pod określeniem „atmosfera” Matylda rozumie chyba coś innego niż on (s. 108).

Maciek mieszkał tylko z bratem.
Najpierw dojeżdżał do swego liceum z odległych o trzydzieści kilometrów Pobiedzisk. A potem Piotr wpakował się w kłopoty, potem się załamał, potem zaczął dziwaczeć – i rodzina uznała, że nie powinien mieszkać sam. Na mocy decyzji rady familijnej (ojciec, mama, dwie siostry oraz ciotka Leokadia) Maciek został zameldowany u Piotra, w jego malutkim pokoju z kuchnią – w suterenie – wciśniętym między mieszkanie Lewandowskich a prywatny zakład szycia kołder.
Dobrze mu się tu mieszkało.

Przede wszystkim w mieszkaniu Piotra panował duch swobody. Umeblowane było bardzo ascetyczniej00000001CB1v50_000tp00Aascetycznie, tu i ówdzie zastawione nierozpakowanymi jeszcze od przeprowadzki skrzynkami, kipiało ono mnóstwem przedmiotów, gromadzonych od przypadku do przypadku i osadzających się warstwami jak gleba. Obok półek z książkami stał tu na przykład akumulator samochodowy, podłączony do prostownika na nieokreślony czas; pod ścianami pokrywało się pyłem kilka opon, silnik do łodzi, stara drewniana pietaj00000001CB1v50_000tp00Bpieta, powiększalnik fotograficzny „Krokus”, przykryty bardzo szarym workiem z folii, stosy gazet i czasopism poukładanych wprost na podłodze i zdekompletowany zestaw do majsterkowania. Żeby przejść od drzwi do tapczanu Piotra, należało lawirować między sprzętem sportowym a puszkami z farbą emulsyjną zmagazynowaną na wypadek remontu, przy czym zawsze istniała możliwość, że narty jednak się obsuną i uderzą nieostrożnego wędrowca po głowie.

Przy tapczanie Maćka zamiast akcesoriów samochodowych znajdowały się części i opony od roweru, a zamiast powiększalnika – panoszył się na podłodze adapter stereofoniczny, jedyny przedmiot w tym pokoju odkurzany przez właściciela przynajmniej raz dziennie. Pozostałe przedmioty nie miały tyle szczęścia. Porządki odbywały się tu z rzadka, tylko przy uroczystych okazjach. Dzięki temu w mieszkaniu panował szczególny rodzaj zasiedziałej przytulności – bowiem zgodnie z tendencjami męskiej psychiki zaprowadzono tu jednak swoisty ład, oparty na jakichś nieokreślonych, lecz logicznych zasadach, gazety poskładane były rocznikami, książki stały w idealnym porządku i zawsze wiadomo było, gdzie sięgnąć, żeby wyjąć potrzebny tom, a wszystkie luźne papiery, listy i zeszyty wtłoczone były po prostu do szuflad, podobnie jak skarpetki, chustki i krawaty.

Maciek w każdym razie bardzo lubił swoje mieszkanie, skromne i ubogie, tak różne od błyszczących wnętrz, w jakich żyli jego koledzy. Co więcej, koledzy też woleli przychodzić do niego i zawsze, kiedy wynikał problem – u kogo się uczyć, wszyscy opowiadali się za tym, żeby pójść do Maćka. Twierdzili, że jest tu atmosfera.

Ogarniało to człowieka od samego progu – i teraz też Maciek poczuł to znajome, miłe tchnienie domowego powietrza, kiedy tylko otworzył drzwi. Owionął go spokój pełen bezpieczeństwa. Zamknął za sobą drzwi i zasunął rygiel, a potem jeszcze dwukrotnie przekręcił klucz; zupełnie jakby zawalał wejście do swej pieczary ciężkim głazem, którego nikt obcy nie ruszy.

Piotra nie było. Już od paru dni odbywał swój zwykły objazd. Odkąd stracił posadę w „Cegielskim”j00000001CB1v50_000tp00C„Cegielskim”, pracował u znajomego prywaciarza w warsztacie galanterii metalowej. Kiepska to była praca dla dobrego inżyniera – ale była to jednak jakaś praca. Szkoda tylko, że do obowiązków Piotra należały te podróże: co pewien czas musiał rozwozić furgonetką towar po prywatnych sklepikach pamiątkarskich całej Polski północnej. Myśl o bracie przemknęła Maćkowi przez głowę razem z konstatacją, że niepotrzebnie kupił dwa bilety do opery, i to na dziś, kiedy przecież powrotu Piotra nie należy się spodziewać przed upływem trzech dni. Pokiwał głową i uśmiechał się na myśl o tym odruchu, który kazał mu zawsze kupować wszystkiego po dwa. Położył różowe świstki na kuchennym stole, żeby o tej sprawie nie zapomnieć – i postawił imbryk na gazie.

Kuchnia była mała i przyjemna, spinning wisiał na kredensie obok dwóch podbieraków i siatki na ryby, a pudełko z haczykami, błystkami i muchami dekorowało stół jadalny. Maciek dokonał powierzchownych porządków, kantem dłoni przesuwając wszystko, co leżało na stole – w stronę ściany. Następnie usmażył sobie jajecznicę i zjadł ją z chlebem wprost z patelni (s. 23–25).

j00000001CB1v50_00000_BIB_002Małgorzata Musierowicz, Opium w rosole, Warszawa 1986, s. 179.
Ćwiczenie 5

Na podstawie przywołanych fragmentów tekstu opisujących mieszkania w powieści Opium w rosole Małgorzaty Musierowicz przedstaw, jakimi życiowymi wartościami kierowali się ich właściciele.

Ćwiczenie 6

Zwróć uwagę na opisane w powieści sprzęty, rekwizyty, książki, gazety i kolorystykę mieszkania. Wyjaśnij, czy różne przedmioty zgromadzone w mieszkaniach mogą wskazywać na określoną filozofię i sens życia członków tych rodzin. Co wpływa na tzw. dobrą atmosferę mieszkania?

j00000001CB1v50_000tp00A
j00000001CB1v50_000tp00B
j00000001CB1v50_000tp00C
j00000001CB1v50_0000004E
JPOL_E3_E4_Preteksty

Wnętrza mieszkań

Ćwiczenie 7

Na podstawie powyższych przykładów aranżacji wnętrz mieszkań wybierz model, który odpowiada twojemu stylowi, i uzasadnij swój wybór.

Ćwiczenie 8

Narysuj komiks na dwie strony: „Ludzie i ich mieszkania za 100 lat”. Napisz dialog, jaki mogłaby prowadzić jedna rodzina (lub para), na temat stylu urządzenia swojego mieszkania.

j00000001CB1v50_00000056
JPOL_E3_E4_Zadaniowo

Zadaniowo

Ćwiczenie 9

Zinterpretuj – przygotowane przed lekcją – fotografie różnych typów: portrety ludzi, zdjęcia reportażowe, pejzażowe, świadectwa wydarzeń.

Ćwiczenie 10

Opowiedz o najważniejszych wydarzeniach rodzinnych, które przedstawiają przyniesione przez ciebie zdjęcia. Co fotografie mówią o dziejach i życiu ich rodzin? Czy są na nich także elementy wskazujące na realia epoki, status społeczny, kontakty towarzyskie itd.?

RJ3aWvmtH8eEW1
zadanie interaktywne
Źródło: Contentplus.pl sp. z o.o., licencja: CC BY 3.0.