Prezentowany na wystawie w Muzeum Historii II Wojny Światowej w Gdańsku egzemplarz niemieckiego urządzenia szyfrującego, Enigmy, wygląda niepozornie: przypomina zwyczajną maszynę do pisania schludnie opakowaną w drewnianą skrzyneczkę. Podobnie jak ona ma przyciski z literami, które jednak nie służą do pisania, ale szyfrowania. W tym celu Enigma wewnątrz zaopatrzona jest w tajemnicze kable, zębatki oraz wirniki. To urządzenie jest jednym z najważniejszych w całej kolekcji gdańskiego muzeum. Upamiętnia bowiem niezwykłe osiągnięcie polskich kryptologów: rozwikłanie tajemnicy szyfru Enigmy. Ten sukces znacząco przyczynił się do zwycięstw aliantów zachodnich w bitwie o Anglię oraz - szczególnie - w bitwie o Atlantyk.
Początki prac nad rozwikłaniem szyfru Enigmy sięgają schyłku lat 20. okresu międzywojennego. Zagrożone ekspansją niemiecką państwo polskie uruchomiło swoje siły wywiadowcze w celu rozpoznania zamiarów zachodniego sąsiada. Przechwytywane przez polski wywiad materiały wojskowe okazywały się często bezużyteczne, gdyż szyfrowane były za pomocą znakomitych maszyn Enigma. Aby uzyskać dostęp do pilnie strzeżonych tajemnic Wehrmachtu, powstał prężny ośrodek badań kryptologicznych. Trzon zespołu stanowili młodzi naukowcy, matematycy z poznańskiego środowiska akademickiego: Marian Rejewski, Henryk Zygalski i Jerzy Różycki. Już w 1932 r. badacze osiągnęli sukces: rozwikłali kod uznawanej przez Niemców za cud techniki Enigmy. Wkrótce podwarszawska fabryka AVA skonstruowała wierną kopię niemieckiej maszyny szyfrującej. Za pomocą tego urządzenia możliwe stało się odczytywanie zaszyfrowanych wiadomości. Niedługo przed wybuchem II wojny światowej Polacy wtajemniczyli w efekty swoich prac aliantów: Francuzów i Brytyjczyków.
Pomimo niewątpliwych zasług polskich matematyków dla rozpracowania szyfrów używanych przez Niemców zachodnie powojenne publikacje na ten temat pomijały ich sukcesy. Historycy decydującą rolę przypisywali brytyjskiemu matematykowi i kryptologowi Alanowi Turingowi. Rzeczywiście genialny Anglik skonstruował ulepszoną maszynę liczącą, pozwalającą szybko i skutecznie łamać niemieckie kody, których - po kolejnych modernizacjach Enigmy - Polacy odczytać już nie potrafili. Dermot Turing, bratanek Alana Turinga, nie umniejsza jednak znaczenia pionierskich badań poznańskich uczonych: „Ponieważ Brytyjczycy zaczęli rekrutować swoich matematyków w 1939 roku, sądzę, że prawdopodobnie też w końcu złamaliby szyfr. Dzięki temu, że Polacy przekazali swoją wiedzę Brytyjczykom, zanim jeszcze wybuchła wojna, byli oni w chwili rozpoczęcia konfliktu o krok bliżej zwycięstwa. Nie musieli zaczynać od samego początku, gdzie znajdowali się w pierwszej połowie 1939 roku, kto wie ile zajęłoby im złamanie kodu i jakie miałoby to konsekwencje dla dalszych losów II wojny światowej" - wyjaśnia Turing. Jak się okazało, dla Wielkiej Brytanii złamanie szyfrów Enigmy miało znaczenie decydujące. Podczas bitwy o Anglię brytyjskie dowództwo miało wgląd w plany Luftwaffe. Dzięki temu Brytyjczycy byli w stanie zapobiegać licznym atakom. Można nawet spotkać się z opiniami, że odkrycie polskich naukowców przyczyniło się do skrócenia wojny o kilka lat. Jeśli przyjąć, że jeden rok wojny kosztował świat około 10 milionów istnień ludzkich, to rozszyfrowanie Enigmy ocaliło około 30 milionów osób. Takiej opinii nie podziela w pełni dr Marek Grajek, autor książki Enigma. Bliżej prawdy, który wyjaśnia: „Historycy utrzymują, że Enigma przyczyniła się do skrócenia wojny, ale nie sięgają dalej; nie mówią o tym, że Enigma była decydująca dla losów wojny. O tyle znowu panuje zgoda, że dla losów bitwy o Atlantyk Enigma była decydująca […] z bardzo prostej przyczyny: bywały takie momenty […], że w brytyjskich magazynach zapasy paliwa, żywności i amunicji starczały na tydzień. Gdyby niemieckie okręty podwodne zatopiły jeden, drugi, trzeci konwój, Brytania musiałaby skapitulować, nie mogąc wykarmić swoich obywateli, nie mogąc dowieźć na front swoich żołnierzy, nie mogąc dać im amunicji".
Dzieje polskich kryptologów, którzy złamali szyfr Enigmy, stanowią odzwierciedlenie skomplikowanych losów Polaków. Jerzy Różycki nie doczekał końca wojny, zginął podczas przeprawy przez Morze Śródziemne w 1942 r. Podróżował do ośrodka dekryptażu ulokowanego w państwie Vichy.
Marian Rejewski wkrótce po wojnie wrócił do kraju, aby dołączyć do rodziny: żony oraz dwójki dzieci. W Polsce Ludowej podjął pracę w bydgoskiej fabryce kabli. Starał się zataić przed komunistycznymi służbami bezpieczeństwa swoją współpracę z aliantami, w tym prace nad Enigmą. Zmarł w 1980 r. Henryk Zygalski zdecydował się pozostać na emigracji, w Wielkiej Brytanii. Jako jedyny z całej trójki kryptologów kontynuował pracę naukową. Ponadto uczył matematyki w prowincjonalnej szkole. Zmarł w miejscowości Liss w 1978 r. Uznanie przez Brytyjczyków znaczącej roli polskiego zespołu w rozszyfrowaniu kodu Enigmy nastąpiło dopiero w latach 90., po upadku systemu komunistycznego w Polsce.