Problemy mieszkaniowe i zawodowe osób ze statusem uchodźcy oraz osób ubiegających się o niego w Polsce
Zakres pomocy uchodźcom w Polsce jest uregulowany prawnie. W rzeczywistości jednak, życie osób posiadających status uchodźcy w kraju nad Wisłą jest bardzo trudne, a wsparcie oferowane przez państwo – zbyt małe. Jest to zdanie między innymi portalu uchodźcy.info. Mamy w tym względzie rozdźwięk między teorią a praktyką. O sytuacji uchodźców w Polsce decydują nie tylko przepisy, ale również szczegóły dotyczące ich stosowania, zakres rzeczywiście oferowanej im pomocy czy nastawienie społeczeństwa do ich obecności. Spróbujmy teraz zrozumieć, jak wygląda życie uchodźcy i osób ubiegających o taki status w Polsce.
W pierwszej kolejności zastanówmy się, gdzie mieszka osoba, której udało się – często po wyczerpującej podróży – dotrzeć do Polski i względem której rozpoczęto postępowanie w sprawie udzielenia jej ochrony międzynarodowej. Taka osoba najpierw trafia do jednego z dwóch ośrodków recepcyjnych – w Białej Podlaskiej albo Podkowie Leśnej-Dębaku – a potem jest przekierowywana do bezpłatnego ośrodka otwartego, których jest w Polsce dwanaście. Niestety są to miejsca, w których można liczyć jedynie na minimum prywatności. Rodziny kwaterowane są co prawda w odrębnych pokojach, jednak najczęściej nie dysponują osobną łazienką czy kuchnią. W takich ośrodkach brakuje lub jest zbyt mało działań integracyjnych i aktywizujących. Co więcej, większość z nich jest usytuowania na obrzeżach miast lub w lesie, czyli w miejscach, gdzie kontakt ze społecznością lokalną jest dalece ograniczony. W takich warunkach mieszkaniowych kumuluje się u przybyłych osób poczucie strachu, niepewności, bezradności, bezczynności, wyobcowania i izolacji. Ponadto warunki te nie pozwalają na poznanie Polaków i oswajanie się z ich kulturą.
Osoby oczekujące na werdykt w sprawie przyznania ochrony międzynarodowej w Polsce mają również prawo szukać alternatywnego miejsca zamieszkania. Mogą one wystąpić o świadczenie pieniężne na pokrycie we własnym zakresie kosztów pobytu. Takie „świadczenie pozaośrodkowe” jest niewielkie – dla osoby samotnej wynosi 750 złotych miesięcznie, dla gospodarstwa dwuosobowego – po 600 złotych na osobę, zaś w czteroosobowej rodzinie – 375 złotych na osobę. Dla cudzoziemca niemającego w Polsce rodziny ani znajomych wynajęcie mieszkania na wolnym rynku za oferowaną przez państwo kwotę jest w zasadzie niewykonalne.
A jak wygląda sytuacja mieszkaniowa osób po uzyskaniu statusu uchodźcy? Najpierw uchodźcy muszą opuścić ośrodek w ciągu dwóch miesięcy. Jeśli zamiast mieszkać w ośrodku, korzystali ze „świadczeń pozaośrodkowych”, po dwóch miesiącach przestają je otrzymywać. Co w zamian jest im oferowane? Mogą wziąć udział w Indywidualnym Programie Integracyjnym. Uchodźca może liczyć przez pół roku na wsparcie do 1260 zł miesięcznie na osobę. Im więcej osób w rodzinie, tym pomoc na każdą kolejną osobę jest niższa. Przez drugie pół roku programu pomoc wynosi 1134 zł miesięcznie. Przeważnie pieniądze te są wystarczające co najwyżej na pokrycie kosztów wynajmu pokoju. Co więcej, otrzymywane są one tylko przez rok. Po tym okresie uchodźca zdany jest już wyłącznie na siebie.
Brak środków materialnych nie jest zresztą jedyną barierą dla uchodźców chcących mieszkać w godnych warunkach. Dużą rolę w ograniczonym dostępie do rynku mieszkaniowego odgrywa dyskryminacja Polaków. W Polsce właściciele często nie chcą wynajmować mieszkań rodzinom uchodźczym. Należy dodać, że teoretycznie uchodźcy mają prawo ubiegać się o przyznanie mieszkania z zasobów lokalowych miasta lub gminy na tych samych zasadach co obywatele Polski. W praktyce jednak często nie mogą oni spełnić kryteriów albo stają się ofiarami dyskryminacji. Rozwiązaniem tego problemu byłaby samorządowa oferta pomocy mieszkaniowej skierowana specjalnie do uchodźców. Jest to jednak rzadkie działanie polskich władz.
Biorąc pod uwagę wszystkie wspomniane wcześniej trudności, nietrudno zrozumieć, dlaczego niektórzy uchodźcy trafiają na ulicę. Szacuje się, że skrajna bezdomność (a więc konieczność przebywania w przestrzeni publicznej lub w noclegowniach) dotyka od 5 do 10% osób, którym przyznano ochroną międzynarodową. Kolejne 30-40% z nich musi przebywać w ośrodkach interwencji kryzysowej i schroniskach. Jedynie 1/5 uchodźców mieszka w zabezpieczonym i odpowiednim do życia lokalu.
Rozwiązaniem problemu zakwaterowania, jak i wielu innych, byłoby podjęcie pracy przez cudzoziemca. Ci, wobec których toczy się postępowanie o udzielenie ochrony międzynarodowej, mają dostęp do rynku pracy dopiero wtedy, kiedy procedura ta trwa w pierwszej instancji dłużej niż 6 miesięcy bez winy wnioskującego. Po tym okresie, jeśli znajdą zatrudnienie, mogą je podjąć bez konieczności posiadania zezwolenia na pracę, którego wyrobienie jest stosunkowo pracochłonne i kosztowne. Także osoby, które uzyskały status uchodźcy, mają prawo do ochrony uzupełniającej, albo prawo pobytu w Polsce ze względów humanitarnych mogą – zgodnie z prawem – podejmować pracę bez zezwolenia. Taka sama sytuacja jest w przypadku członków rodzin (małżonków) tych osób. Należy zaznaczyć, że poza nielicznymi wyjątkami – jak stanowisko sędziego czy prokuratora – uchodźcy mają zagwarantowaną wolność wyboru i wykonywania zawodu według własnych preferencji czy kompetencji. Zasady zawarte w Kodeksie Pracy takie jak zakaz dyskryminacji, prawo do bezpieczeństwa i higieny pracy oraz zapewnienie minimalnego wynagrodzenia odnoszą się do wszystkich pracowników, w tym uchodźców, ale zatrudnionych w ramach umowy o pracę. Cudzoziemcy objęci ochroną międzynarodową i ich małżonkowie mają także prawo zarejestrować się jako bezrobotni w Urzędach Pracy i w większości przypadków korzystać ze świadczeń dla osób bezrobotnych. Biorąc pod uwagę powyższe, dostęp do polskiego rynku pracy nie wygląda dla uchodźców najgorzej. Nie dotyczą ich rozmaite obowiązki, których wypełnienia oczekuje się od migrantów ekonomicznych.
Tyle teoria, a praktyka? W rzeczywistości sytuacja uchodźców na rynku pracy jest trudna. Nie brakuje osób, które nie mają żadnego wyuczonego zawodu, albo które – często z powodu przeciągającego się konfliktu zbrojnego – od lat nie pracowały w zawodzie. Z drugiej strony, są wśród nich także fachowcy, którzy posiadają wyższe wykształcenie i duże doświadczenie, ale ich zawody albo nie są przydatne na polskim rynku pracy, albo ich wykonywanie wymaga skomplikowanej procedury uznania zagranicznego dyplomu. Ponadto, w Polsce brakuje systemu przygotowującego uchodźców do wejścia na rynek pracy, który przydałby się zwłaszcza kobietom, które na przykład z powodów kulturowych nigdy wcześniej nie pracowały. Ze świecą należy szukać oferowanych przez władze centralne i samorządowe kursów zawodowych dostosowanych do potrzeb i możliwości uchodźców. Większość tego typu obowiązków została przeniesiona na organizacje pozarządowe, które mają jednak ograniczone fundusze. Ponadto na uchodźców czeka wiele przeszkód społecznych. Wśród nich można wymienić opór pracodawców przed ich zatrudnieniem z uwagi na przekonanie, że bariera językowa czy różnice kulturowe mogą utrudniać należyte wykonywanie obowiązków. Ze względu na brak badań trudno powiedzieć, czy niedobory pracownicze w takich sektorach jak budownictwo czy rolnictwo zachęcą pracodawców w Polsce do zatrudniania uchodźców.
Nic więc dziwnego, że wobec niewystarczającego wsparcia ze strony państwa wielu uchodźców żyje bez pracy bądź znajduje zatrudnienie w szarej strefie.