Johann Wolfgang Goethe wykreował nowy typ postaci – bohatera werterycznego. Werter to tytułowy bohater powieści epistolarnej Goethego. Postać stała się inspiracją dla postawy życiowej określanej werteryzmem, charakteryzującej się określonym sposobem postrzegania świata i specyficznym zachowaniem. Werter swoje przeżycia i refleksje opisuje w listach. Są one świadectwem jego egotyzmu i skupienia się na samym sobie. Bohater wciąż analizuje własne uczucia, stany, doznania, wykazując wręcz cechy neurotyczne. Jest przy tym bohaterem pełnym sprzeczności. Cieszy go kontakt z ludźmi, a jednocześnie najlepiej czuje się sam ze sobą. „Samotność to balsam dla mego skołatanego serca” - napisze w pierwszym liście do Wilhelma. Będąc sam, poszukuje kontaktu z naturą, w której czuje „obecność Wszechmogącego”. Postrzega otaczający świat przez pryzmat marzeń i poezji. Werter upoetycznia swoje przeżycia, próbując dopasować je do literackich wzorców, które kształtują jego psychikę. Najważniejszą wartością jest dla niego miłość. Idealizuje zarówno swoje uczucie, jak i ukochaną. Miłość to dla niego jedyny sens życia ludzkiego. O Lotcie z kolei pisze: „Świętą mi jest. Wszelka żądza gaśnie przy niej. Nie wiem doprawdy, co się ze mną dzieje w jej obecności, zda się, zmienia się we mnie dusza i inaczej działają nerwy. Grając na fortepianie pewną melodię, posiada potęgę anioła, prostotę i uduchowienie niepojęte. Jest to jej pieśń umiłowana, a gdy posłyszę pierwszą nutę, wolnym się czuję od całej udręki, zmieszania i urojeń moich. [...] Czymże jest, Wilhelmie, sercom naszym świat bez miłości? Tym zaprawdę, czym byłaby bez światła latarnia magiczna. Ledwo wstawisz w nią lampkę, natychmiast jawią się na białej ścianie barwne obrazy! A choćby były one tylko przelotnymi złudami, to jednak są nam szczęściem, stoimy jak młodziki i z zachwytem patrzymy na to cudowne zjawisko”.
Werter całkowicie zatraca się w swoim uczuciu. Ukochaną postrzega jako anioła, bratnią duszę i świętą. Nieustannie analizuje każde jej spojrzenie, słowo i gest. Staje się ofiarą własnych emocji i nadwrażliwości. Werter nie potrafi i nie chce walczyć ze swoim uczuciem. Jest buntownikiem sprzeciwiającym się zastanym konwencjom obyczajowym. Bohater nie akceptuje społecznych podziałów, nie chce też zaprzestać spotkań z zaręczoną, a później zamężną Lottą, mimo że może to doprowadzić do skandalu. Dąży tym samym do samozagłady, gdyż pragnienia, którym całkowicie się oddaje, nie mogą zostać zaspokojone. Werter pisze: „Do czegóż doprowadzić cię może owa nieposkromiona, nieustanna namiętność? Modlę się już tylko do niej, wyobraźni mej jawi się wyłącznie tylko jej postać i dostrzegam o tyle jeno cały świat, o ile stoi w jakimś do niej stosunku. I to mi daje czasem miłe chwile, tak długo trwające, póki się znowu od niej oderwać nie jestem zmuszony. Siedzę przy niej czasem dwie, lub trzy godziny, sycąc oczy jej postacią, śledząc jej ruchy, pojąc się niebiańską muzyką jej słowa. Napięcie wszystkich zmysłów moich wzrasta stopniowo, aż nagle ćmi mi się przed oczyma, przestaję słyszeć, skurcz mnie chwyta za gardło skrytobójczo, serce wali młotem i zwiększa jeszcze zamęt i uczucie rozpaczy. Wówczas, drogi Wilhelmie, nie wiem doprawdy, czy żyję na świecie! [...] Zrywam się, odchodzę, wybiegam, błąkam się po polach, wspinam się na urwiste wzgórza z dziką jakąś radością, prę się przez bezdroża leśne, torując nowe ścieżki, przełażę przez płoty, drące mi ubranie, przeciskam przez ciernie, kaleczące mi ciało i wówczas doznaję ulgi. Czasem powalony znużeniem i spragniony padam gdzieś na ziemię i leżę tak często długo w noc późną, a nade mną błyszczy księżyc w pełni. [...] O, drogi Wilhelmie, dusza ma pożąda, jako najwyższej łaski, samotnej celi, włosiennicy i kolczastego pasa pokutnika. Bądź zdrów! nie widzę, poza grobem, końca tej niedoli”.
Bohaterowi doskwiera Weltschmerz − nieusuwalny ból istnienia, od którego nie sposób się wyzwolić. Werter zaczyna odczuwać bezsens własnej egzystencji, nie może uciec od swoich problemów, przyjmuje wobec nich bierną postawę, by w końcu zupełnie się załamać i stracić kontrolę nad swoimi czynami. Wreszcie popada w obłęd i popełnia samobójstwo. Zespół cech charakteryzujących Wertera zapoczątkował modę na werteryzm. Jego imię stało się symbolem. Czytelnicy ubierali się jak bohater Goethego, manifestując w ten sposób utożsamianie się z jego światopoglądem. Niebieski frak i żółta kamizelka stały się znakami wyobcowania, wrażliwości i bólu istnienia. Wielu młodych ludzi odebrało sobie życie z egzemplarzem Cierpień młodego Wertera w kieszeni. Postać Wertera inspirowała także twórców literackich, szczególnie epoki romantyzmu. Wielu bohaterów tego okresu nosi werteryczny, tragiczny rys. W literaturze polskiej za takie postaci można uznać m.in. Gustawa z IV części Dziadów Adama Mickiewicza oraz Kordiana z dramatu Juliusza Słowackiego.