Audiobook
Omów na podstawie przedstawionych wierszy, jak sanitariuszka widzi powstanie warszawskie.
Nosiłam basenyByłam posługaczką w szpitalu
bez lekarstw i bez wody.
Nosiłam baseny
z ropą, krwią i kałem.Kochałam ropę, krew i kał,
były żywe jak życie.
Życia było dookoła
coraz mniej.Kiedy ginął świat,
byłam tylko dwojgiem rąk, co podają
rannemu basen.
SzpitalPożar cierpienia
buchał oknami,
konali rzędami na podłodze,
stawiałam nogi
między krzyczące usta i oczy.Każde ciało było twierdzą
zamkniętą na usta i oczy,
w której śmierć i życie
toczyły pojedynek na śmierć i życie.Wszędzie poniewierały się
klejnoty męstwa i nadziei,
szpital był skarbcem
skarbów bez ceny.
Dziewczyny z noszamiPrzez góry gruzów
przez płonące bramy
po bruku rozstrzeliwanym kulami
biegną dźwigając na noszach
ciała człowiecze.Bezsenne oczy
szukają na barykadach
tych co padli.
Wychudłe palce
dźwigają z kałuży krwi
konające głowy.A kiedy trafi ich pocisk
umierając
będą myślały z rozpaczą
kto dalej poniesie nosze
pod kulami.
Szli kanałamiSzli kanałami
niosła go na plecach
po piersi w śmierdzącym kale
w ciemności bez powietrza
potykała się o trupy
tych co się potopili
czepiała się śliskich ścian
po których pełzały szczury
mówiła: poruczniku
niech pan się trzyma za szyję
to już niedługo.Szli kanałami błądzili
niosła go na plecach
dziesięć godzin.Gdy wyszła na ulicę
Pod niebo czystej nocy
sanitariuszki powiedziały:
przyniosłaś trupa.
Czternastoletnia sanitariuszka myśli zasypiającŻeby wszystkie kule na świecie
trafiły we mnie,
toby już nie mogły trafić w nikogo.I żebym umarła tyle razy,
ile jest ludzi na świecie,
żeby oni nie musieli już umierać,
nawet Niemcy.I żeby ludzie wcale nie wiedzieli,
że ja umarłam za nich,
żeby nie było im smutno.