Wróć do informacji o e-podręczniku Wydrukuj Pobierz materiał do PDF Pobierz materiał do EPUB Pobierz materiał do MOBI Zaloguj się, aby dodać do ulubionych Zaloguj się, aby skopiować i edytować materiał Zaloguj się, aby udostępnić materiał Zaloguj się, aby dodać całą stronę do teczki
Polecenie 1

Zapoznaj się z wybranymi faktami z biografii Stanisława Lema i ich opisem, przedstawionymi na linii chronologicznej. Zwróć uwagę na przejawy emocjonalnego stosunku do rzeczywistości dzieciństwa występujące w przytaczanych wypowiedziach pisarza.

RgmKRgV1ZnqQO
(Uzupełnij).
RnJpn0HjmIvu91
12.9.1912 Zdjęcie przedstawia trzypiętrową, secesyjną kamienicę. Jest to budynek z ozdobnym frontonem. Na parterze znajdują się drzwi do sklepu i witryny sklepowe. Przed kamienicą rosną dwa drzewa. Stanisław Lem urodził się we Lwowie jako syn Samuela i Sabiny Lemów. Był dzieckiem późnym i jedynym. Z dokumentów wynika, że przyszedł na świat, gdy doktor Samuel Lem miał czterdzieści dwa lata […]. Rzeczywistą datą był prawdopodobnie 13 września – wpisano wcześniejszy dzień, by uniknąć pecha.
[Wojciech Orliński, Lem. Życie nie z tej ziemi, Wołowiec 2017, s. 36-37]
Mieszkaliśmy w sześciu pokojach, a jednak nie miałem własnego. Przy kuchni był pokój przejściowy, z łazienką za drzwiami malowanymi tak samo jak ściana, starą kanapką, kredensem też starym, brzydkim, i szafkami podokiennymi, w których matka trzymała zapasy. Dalej korytarz, a z niego drzwi do jadalni, gabinetu ojca i sypialni rodziców; osobne prowadziły do strefy wyłączonej – poczekalni pacjentów i ordynacji ojca. Mieszkałem więc niby wszędzie, niby nigdzie. Najpierw sypiałem z rodzicami, potem na tapczanie w jadalni, usiłowałem się w jakimś miejscu osiedlić na stałe, ale jakoś nic z tego nie wychodziło. Kiedy było ciepło, okupowałem mały balkon kamienny, na który wychodziło się z gabinetu ojca. Przypuszczałem zeń ataki do okolicznych kamienic, bo kominy ich, dymiąc, zamieniały je w okręty wojenne. Chętnie również bywałem tam Robinsonem albo właściwie sobą na bezludnej wyspie.
[Stanisław Lem, Wysoki Zamek. Wiersze młodzieńcze, Kraków 1975, s. 15], 1932 Zdjęcie przedstawia duży, dwupiętrowy budynek szkoły. Przed budyniem widać ogrodzenie z bramą. Lem rozpoczyna naukę w II Państwowym Gimnazjum im. Karola Szajnochy we Lwowie. Mówi się o gimnazjum jak o domku lalek – więc z wysoka, na daleki dystans, przez uśmiech z łezką, karykaturując z lekka, bo wyrozumiale, postaci pedagogów. [...] O gimnazjum, z wysoka, to gorsze od występku – to błąd. Należy pisać o nim jako o Absolucie. Wspomagany murami i kredą, trwał zasadniczo w ciele pedagogicznym – taka byłaby pierwsza, przybliżona diagnoza.
[Stanisław Lem, Wysoki Zamek. Wiersze młodzieńcze, Kraków 1975, s. 77], 1939 Przyszły pisarz zdaje maturę i rozpoczyna studia we lwowskim Instytucie Medycznym, które kontynuuje po wojnie na Wydziale Medycznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. [...] dostałem się na studia medyczne, na które się dostać wcale nie chciałem. Chciałem na politechnikę [...] Zdałem dobrze, ale przez ojca burżuazyjne pochodzenie nie zostałem przyjęty. Ojciec dzięki swym znajomościom [...] wsadził mnie na medycynę; nie było wyboru, rozumiałem, że alternatywą jest Armia Czerwona.
[Świat na krawędzi. Ze Stanisławem Lemem rozmawia Tomasz Fiałkowski, Kraków 2000, s. 35], 1946 Rodzina Lemów opuszcza Lwów i przeprowadza się do Krakowa, gdzie zatrzymuje się u przyjaciół, przy ulicy Śląskiej 3. To mieszkanie było (a właściwie jest nadal) dwupokojowe. […] Parter, okna wychodzące na podwórkową studnię i straszna ciasnota, w jakiej tłoczyli się Lemowie i Kołodziejczakowie. Stanisław Lem nie miał tam nawet własnej sypialni, nie mówiąc już o gabinecie do pracy. Zajmował tak zwana nyżę, czyli coś, co dzisiaj w ogłoszeniu nazwalibyśmy aneksem – trochę więcej niż szafę, ale zdecydowanie mniej niż pokój. W tej nyży przebijał się nocami przez Cybernetykę Wienera czy Teorię komunikacji Shannona, ze słownikiem angielsko-polskim w ręku […].
[Wojciech Orliński, Lem. Życie nie z tej ziemi, Wołowiec 2017, s. 108], 1946 Lem publikuje w „Nowym Świecie Przygód” nowelę Człowiek z Marsa, wskazywaną zazwyczaj jako fantastycznonaukowy debiut pisarza. W rozmowie z Tomaszem Fiałkowskim Lem wyznaje, że utwór powstał jeszcze we Lwowie, pisany niejako prywatnie, dla znajomych, zupełnie na wariata, opublikowany został zaś z powodu bardzo trudnej finansowej sytuacji Lemów – autor Człowieka z Marsa pragnął w ten sposób wspomóc rodziców., 1948 Jako młodszy asystent podejmuje pracę w Konwersatorium Naukoznawczym Asystentów Uniwersytetu Jagiellońskiego. Konwersatorium prowadzone było przez doktora Mieczysława Choynowskiego (polski psycholog i filozof, pionier metod psychometrycznych w polskiej psychologii), którego po latach pisarz będzie widział jako swojego mentora.
W ramach pracy w Konwersatorium najpierw nosiłem książki w paczkach. Choynowski, nakręcony dziką sprężyną umiejętności organizacyjnych, zwracał się do uniwersytetów amerykańskich i kanadyjskich, żeby nas intelektualnie ratowały, bo jesteśmy po okupacji straszliwie wyposzczeni. Książki wkrótce zaczęły napływać. Wybierałem co lepsze [...] i ze słownikiem przedzierałem się przez nie całymi nocami. Silny byłem wtedy jak dwa lub trzy konie… […] Choynowskiemu więc zawdzięczam najważniejsze moje naukowe lektury.
[Świat na krawędzi. Ze Stanisławem Lemem rozmawia Tomasz Fiałkowski, Kraków 2000, s. 57], 1948 Lem pracuje nad pierwszą powieścią, Szpitalem przemienienia. Utrzymany w konwencji realistycznej utwór ze względów cenzuralnych został opublikowany dopiero w 1955 roku, wraz z dwoma kolejnymi częściami, które razem złożyły się na trylogię Czas nieutracony.

Niedługo potem, w 1947 roku, wyskoczyła ze mnie w sposób niespodziewany pierwsza poważna książka: Szpital Przemienienia. Złożyłem ją u Gebethnera i Wolffa przy Rynku Głównym; spodobała się i szykowano się już do jej wydania, nagle jednak firma padła pod młotem tak zwanego upaństwowienia, a całą masę upadłościową wraz z moim maszynopisem diabli wzięli do Warszawy. Sprawa zawisła na kołku. [...]
Zaczęły się moje peregrynacje do stolicy, ale i one na nic się zdały. Autor recenzji wewnętrznej [...] napisał, że powieść jest wsteczna, ideologicznie najzupełniej fałszywa i konieczna byłaby przeciwwaga. Zabrałem się za dopisywanie tej przeciwwagi, robiąc strasznych komunistów z moich autentycznych kolegów z wojennego Lwowa, którzy z komunizmem nic nie mieli wspólnego. I to jednak nie pomogło.
Szpital… razem z dopisanymi częściami ukazał się jako Czas nieutracony dopiero po siedmiu latach, w 1955 roku, w Wydawnictwie Literackim. Dostałem za niego nawet Nagrodę Miasta Krakowa
.
[Świat na krawędzi. Ze Stanisławem Lemem rozmawia Tomasz Fiałkowski, Kraków 2000, s. 54-55]

Gebethner i Wolff – przedsiębiorstwo wydawnicze i księgarskie, istniejące w latach 1857-1950, zlikwidowane przez władze komunistyczne., 1949 Lem rezygnuje z ukończenia studiów medycznych. W roku 1949 Lem skończył studia lekarskie, ale celowo nie zdał ostatnich egzaminów, bo nie chciał być lekarzem […]. W wywiadach podawał konkretny powód: dowiedział się, że jego rocznik będzie dożywotnio wcielony do wojska.
[Wojciech Orliński, Lem. Życie nie z tej ziemi, Wołowiec 2017, s. 120], 1951 Ukazują się Astronauci, pierwsza fantastycznonaukowa powieść Lema. Historia Astronautów zaczyna się od pewnego spaceru. Mieszkałem w Zakopanem, w »Astorii«, i poszedłem nad Czarny Staw z grubym panem, o którym nie wiedziałem, że to Jerzy Pański, szef ówczesny »Czytelnika«. Rozmawialiśmy o braku w Polsce powieści fantastycznych. Zapytał: – Napisałby pan? – Odpowiedziałem: – Dlaczego nie! – I po paru tygodniach przychodzi umowa, tylko puste miejsce na tytuł. Wpisałem więc: »Astronauci«, choć nie wiedziałem jeszcze, o czym to będzie.
[Świat na krawędzi. Ze Stanisławem Lemem rozmawia Tomasz Fiałkowski, Kraków 2000, s. 64], 1953 Stanisław Lem i Barbara Leśniakówna pobierają się. Starania o rękę wybranki Lem komentował:

Długo zresztą nie chciała wychodzić za mąż za nikogo, wliczając w to i mnie; oblężenie trwało prawie trzy lata…
[Świat na krawędzi. Ze Stanisławem Lemem rozmawia Tomasz Fiałkowski, Kraków 2000, s. 58]

Syn pisarza, Tomasz Lem, wspomina anegdotę z czasów starań ojca o rękę przyszłej żony.

Podobnie jak narzeczony nietypowe były również zabiegi okołooświadczynowe. Któregoś dnia Barbara otrzymała od posłańca tort. Nie kwiaty z listem czy bilecikiem, lecz właśnie tort. Początkowo nie chciała go przyjąć, nie wiedząc, kto jest darczyńcą, a potem – już wiedząc. Nie zdawała sobie sprawy, że ofiarowanie tortu stanowiło wyraz najwyższego uwielbienia, było swoista ofiarą złożoną z lukru, cukru, ciasta i masy.
[Tomasz Lem, Awantury na tle powszechnego ciążenia, Kraków 2009, s. 26], 1961 Ukazuje się Solaris. Solaris to prawdopodobnie najsłynniejsza powieść Lema, dwukrotnie adaptowana dla kinematografii w filmach w reżyserii Andrieja Tarkowskiego (1972) oraz Stevena Soderbergha (2002) (trzykrotnie, jeśli liczyć zrealizowaną dla radzieckiej telewizji wersję wyreżyserowaną przez Borisa Nirenburga w 1968 roku)., 1966 Pisarz publikuje Wysoki Zamek. [...] dostałem [...] ogromną ilość korespondencji z kraju – od lwowiaków, którzy czytali mnie nie jako autora science fiction, tylko jako tego, który pisze z miłością o ich mieście. Niedawno Krzysztof Myszkowski zapytał mnie, czym jest dla mnie Lwów. Odpowiedziałem krótko: Ojczyzną. Miasta znajdujące się na pograniczu kulturowym wytwarzają często środowisko jakby bardziej skupione, dokonuje się w nich akumulacja intelektualna; nad Pełtwią tak właśnie było. Mieszkam w Krakowie ponad pół wieku, ale kiedy prezydent miasta prosił, bym coś napisał do kuli na ratuszu, grzecznie odmówiłem, tłumacząc, że jestem tutaj tylko azylantem. Jestem wypędzony […].
[Świat na krawędzi. Ze Stanisławem Lemem rozmawia Tomasz Fiałkowski, Kraków 2000, s. 69]

Krzysztof Myszkowski (ur. 1952) – pisarz i krytyk literacki, redaktor naczelny pisma „Kwartalnik Artystyczny”.
Pełtew – rzeka przepływająca przez Lwów, gdzie znajduje się również jej źródło., 1982 Zdjęcie przedstawia secesyjny pałacyk stojący przy ulicy. Wokół niego rosną drzewa. Lem na sześć lat opuszcza Polskę. W ramach stypendium z Wissenschaftskolleg pisarz wyjeżdża najpierw do Berlina Zachodniego, po roku zaś z Niemieckiej Republiki Demokratycznej udaje się z rodziną do Wiednia.

Spędziłem w Berlinie cały rok akademicki 1982/1983. Żyło się fantastycznie [...] przede wszystkim radowałem się obsługą biblioteczną taką, jakiej nigdy przedtem nie miałem i nigdy już nie będę miał. Wypisywałem tylko zamówienia i składałem je na stoliku przed drzwiami mieszkania. To, co można było znaleźć w Berlinie, dostawałem od razu; to, co znajdowało się w którejś z niemieckich bibliotek – na drugi dzień; a jeśli książkę trzeba było sprowadzić z Londynu albo z Ameryki, trwało to aż trzy dni… Ściągałem całe stosy książek[…].
Napisałem wtedy, po pierwsze, trzyczęściową Bibliotekę XXI wieku, po drugie […], Pokój na Ziemi, po trzecie, zacząłem pisać Fiasko. I chodziłem na spacery do niezbyt daleko położonych muzeów
.
[Świat na krawędzi. Ze Stanisławem Lemem rozmawia Tomasz Fiałkowski, Kraków 2000, s. 69], 1987 Zdjęcie przedstawia regał z dwoma półkami, na których ustawione są książki Lema. Publikacja Fiaska, ostatniej powieści Lema. - Odszedł pan od powieści science fiction, bo rzeczywistość za szybko pana dogoniła? Woli ją pan komentować w felietonach?
- Nie, po prostu mi się odechciało. Uważam, że korpus moich książek wyczerpuje wszystko, co chciałem na ten temat powiedzieć.
[...]
Za pisanie książek już się nie będą zabierał. Po co mi to teraz? Kiedy widzę, ile się spełnia z tych moich wariackich pomysłów, to co ja będę jeszcze pisał. Może lepiej nie uprzedzać przyszłości?

[Zawsze byłem niewidzialny, ze Stanisławem Lemem rozmawia Katarzyna Janowska, „Polityka”, nr 46 (2167), 14.11.1998, s. 45, 48], 1988 Powrót do Polski, do Krakowa. , 27.3.2006 Zdjęcie przedstawia nagrobek Stanisława Lema. Jest to prostopadłościan wykonany z różowego marmuru. Na płycie nagrobka stoją znicze i donica z kwiatami. Na froncie widnieje wyryty napis: Stanisław Lem. Śmierć Lema w Krakowie. Na płycie grobu pisarza wyryto – zgodnie z wolą zmarłego – łacińską sentencję: Feci, quod potui, faciant meliora potentes - „Zrobiłem, co mogłem, kto potrafi, niech zrobi lepiej”.