Wróć do informacji o e-podręczniku Wydrukuj Pobierz materiał do PDF Pobierz materiał do EPUB Pobierz materiał do MOBI Zaloguj się, aby dodać do ulubionych Zaloguj się, aby skopiować i edytować materiał Ten materiał nie może być udostępniony
R13QqOTuzhHfV1
Nauczyciel_intro Źródło: pixabay.com, fotografia barwna, domena publiczna.
ILUSTRACJA: Nauczyciel_intro
pixabay.com, fotografia barwna, domena publiczna

Szkolne spotkanie uczniów i nauczycieli jest etapem w życiu i jednych, i drugich. Trwa on krócej dla uczniów, którzy po ukończeniu danego cyklu kształcenia ruszają ku kolejnym wyzwaniom – w szkole ponadgimnazjalnej, na studiach, w dorosłym życiu. Okres ten jest zwykle dłuższy dla nauczyciela, który nierzadko całe swoje życie zawodowe wiąże z konkretną szkołą. Zakończenie każdego takiego znaczącego etapu staje się często źródłem emocji, niekiedy bardzo silnych i niejednoznacznych. Radość może splatać się z żalem, nadzieja – z nostalgią. Inaczej ten moment przejścia przeżywa uczeń, inaczej doświadcza go nauczyciel. Warto przyglądać się tym emocjom, ponieważ mogą one nam wiele powiedzieć o innych i o nas samych.

Już wiesz

Zastanów się, jakie emocje mogą towarzyszyć nauczycielowi odchodzącemu ze szkoły (np. na emeryturę). Jakich uczuć ty spodziewasz się doświadczyć w chwili, gdy przyjdzie ci za dwa lata opuścić gimnazjum i rozstać się z klasą?

j000000029B1v50_0000000C
JPOL_E3_E4_Tekstykultury

Nauczycielka dykcji w Szkole Teatralnej odchodzi na emeryturę Adama Zagajewskiego

Adam Zagajewski
RTUhoBDUfUa7z
Adam Zagajewski
Frankie Fouganthin, 2014, fotografia barwna, licencja: CC BY-SA 4.0

Adam Zagajewski

polski poeta współczesny, eseista, prozaik i tłumacz. Wiązany bywa z nurtem tzw. poezji lingwistycznej, czyli takiej, która skupia się na języku wypowiedzi poetyckiej. Pierwszą książką poetycką tego autora był tom zatytułowany Komunikat, który ukazał się w 1972 roku.

Nauczycielka dykcji w Szkole Teatralnej odchodzi na emeryturęAdam Zagajewski
Adam Zagajewski Nauczycielka dykcji w Szkole Teatralnej odchodzi na emeryturę

Jest wysoka, nieśmiała i elegancka
nieco staroświecką elegancją.

Żegna się ze studentami, profesorami,
i nieufnie rozgląda się dokoła.

Jest pewna, że będą kaleczyć język,
boleśnie i bezkarnie.

Przyjmuje dyplom (później sprawdzi poprawność
sformułowań). Odwraca się i znika w kulisach,
w aksamitnym cieniu reflektorów, w ciszy.

Zostaniemy teraz sami.
Będziemy kaleczyć język i usta.

j000000029B1v50_00000_BIB_001Adam Zagajewski, Nauczycielka dykcji w Szkole Teatralnej odchodzi na emeryturę, [w:] tegoż, Anteny, Kraków 2005, s. 5.
RdS2yXWP87rvY
Adam Zagajewski, Nauczycielka dykcji w Szkole Teatralnej odchodzi na emeryturę Adam Zagajewski, Nauczycielka dykcji w Szkole Teatralnej odchodzi na emeryturę Źródło: Contentplus.pl sp. z o.o., tylko do użytku edukacyjnego.
j000000029B1v50_0000000W
JPOL_E3_E4_Tekstykultury

Analiza i interpretacja wiersza Adama Zagajewskiego

Po uważnym przeczytaniu wiersza Adama Zagajewskiego i wysłuchaniu głosowej interpretacji tego utworu wykonaj następujące polecenia i odpowiedz na pytania:

Ćwiczenie 1.1

Przedstaw wrażenia, jakie budzi w tobie ten krótki utwór.

Ćwiczenie 1.2

Zidentyfikuj postać mówiącą w utworze i wskaż fragment, w którym ta postać się ujawnia. Nazwij typ liryki, w którym postać mówiąca ujawnia się bezpośrednio w toku wypowiedzi.

Ćwiczenie 1.3

Wskaż fragmenty przywołanego wiersza, które dotyczą bohatera tekstu.

Ćwiczenie 1.4

Przedstaw znaczenia, jakie związane są, w twoim odczuciu, z pojęciem „dykcja”. Swoje propozycje porównaj ze znaczeniem słownikowym (sformułowanym np. w słowniku języka polskiego). Jak sądzisz, które z tych znaczeń można zasadnie wykorzystać w interpretacji wiersza Adama Zagajewskiego? Dlaczego?

Ćwiczenie 1.5

Nazwij emocje, jakich doświadcza, według ciebie, bohaterka utworu. Możesz przywołać fragmenty tekstu, ale w swojej wypowiedzi nie ograniczaj się tylko do cytowania. Określ, z czego, twoim zdaniem, te emocje wynikają.

Ćwiczenie 1.6

Zastanów się i sformułuj swoją ocenę bohaterki wiersza: czy, w twojej opinii, ukazana została jako postać pozytywna czy raczej – negatywna? Koniecznie uzasadnij swoją ocenę argumentami zaczerpniętymi z tekstu.

Ćwiczenie 1.7

Zwróć uwagę na te elementy tekstu i przedstawionej w nim sytuacji, które dotyczą języka.

Ćwiczenie 1.8

Powiedz, czy te spostrzeżenia wpływają jakoś znacząco na interpretację tekstu.

Ćwiczenie 1.9

Ćwiczenie 1.10
R1PqDU8QubvNY1
zadanie interaktywne
Źródło: Contentplus.pl sp. z o.o., licencja: CC BY 3.0.
Ćwiczenie 1.11

Wyjaśnij, jaki jest, twoim zdaniem, cel tych frazeologicznych modyfikacji. W jaki sposób kształtują one sytuację przedstawioną w wierszu?

j000000029B1v50_0000001X
JPOL_E3_E4_Konteksty

„niebywała niekonwencjonalność pożegnalnej mowy”

R1UbCSLg6RpW41
Michal Viewegh
David Sedlecký, fotografia barwna, licencja: CC BY-SA 4.0

Akcja powieści Michala Vieweghaj000000029B1v50_000tp001Michala Viewegha, współczesnego czeskiego pisarza, toczy się w Czechach w 1992 roku, a główną rolę odgrywa w niej nauczyciel języka czeskiego, bohater i zarazem narrator utworu. Jedna ze scen powieści przedstawia zakończenie roku szkolnego, kiedy to reprezentant uczniów, Doubek, ma wystąpić z podziękowaniem skierowanym do nauczycieli. Ponieważ do ostatniej chwili Doubek nie przedstawił tekstu pożegnalnej mowy, nikt nie wie, czego można się spodziewać. Przywołany niżej fragment powieści prezentuje oratorski wyczyn Doubka.

Wychowanie dziewcząt w CzechachMichal Viewegh
Michal Viewegh Wychowanie dziewcząt w Czechach

– Te, Doubek, truli mi. Fajnie by było, gdyby im ktoś, no wiesz, podziękował. Znaczy się komu? – spytałem. Nauczycielom, co nie? A niby za co – powiedziałem – chyba biorą pensję, nie? Ale leżało mi to na łepetynie. Dobra, pomyślałem w końcu, ale są jakieś granice, co nie? Niech będzie, że mnie nauczyli czytania i pisania, i jeszcze kiedy były wojny punickie, ale z drugiej strony iks razy musiałem zostawać po lekcjach i pięć razy złapałem tu wszy, że nie wspomnę o tym, że jakiś koleś zwędził mi z szatni całkiem nowe pantofle. I tak sobie główkowałem: z nauczycielami jestem kwita, za kilka dni i tak stąd spadamy, to po co jakieś dziękowanie.
Ta dotychczas niebywała niekonwencjonalnośćj000000029B1v50_000tp002niekonwencjonalność pożegnalnej mowy wywołała w historycznych pomieszczeniach sporą konsternację, lecz na szczęście także przykuła uwagę.
– Ale wciąż mi to leżało na łepetynie – ciągnął Doubek. – Patrzyłem na nauczycieli, którzy już ledwie mówili, a wyglądali tak mizernie, jak te podręczniki, cośmy je akurat musieli zdać. No i co z tego, myślałem sobie, przecież taką mają robotę, co nie? W końcu upadłem tak nisko, że zacząłem o nich myśleć jako o nauczycielach, ale i tak nie wymyśliłem nic fajnego, tyle że z tego wszystkiego robiło mi się jakoś dziwnie. Starczyło, że pod koniec lekcji wgapiłem się w ten fikus, który w drugiej klasie przyniosłem w kubku po jogurcie, i zaraz łapały mnie kurcze brzucha. Albo położyłem sobie nogę na szczebelku krzesła Kaśki, normalka, jak zawsze – i nagle skapowałem, że niedługo już tego robił nie będę, no i od razu w gardle miałem kluchę. Ty, kurczę, tylko mi tu nie rycz, pomyślałem sobie i sam nie wiem czemu, przypomniałem sobie moją mamę, która dwa lata temu miała spotkanie koleżeńskie z wiarą ze swojej podstawówki. I na tę imprezę kupiła sobie w piątek nową spódnicę, polakierowała paznokcie, a w sobotę poszła do fryzjerki i przez całe popołudnie oglądała stare fotki. Ale w niedzielę rano powiedziała całej rodzinie, że nigdzie nie pójdzie, bo ponoć niektórych rzeczy cofnąć się nie da. I kiedy się tak gapiłem na polakierowane paznokcie dziewczyn z naszej klasy, to nachodziła mnie kupa pytań, ale odpowiedź żadna.
Mniej więcej w tym momencie rozległy się w sali pierwsze dziewczęce szlochy.
– No a potem znowu do mnie przyszli i pytali – ty, masz już to przemówienie? A ja wciąż niczego nie miałem i tylko byłem wściekły, bo właściwie dostałem jeszcze jedno zadanie domowe, a inni nie. I w ogóle nie miałem pojęcia, co tam powinienem napisać, bo miałem jasność, że kiedy napiszę, jak to nauczyciele dali nam skrzydła na drogę życia, jak gadali ci z dziewiątej rok temu, wtedy Zeleny i Zvara zaczną machać rękami, niby że oni już lecą. I jasne było dla mnie tylko jedno – że muszę to napisać tak, żeby nikt nie machał rękami.
Szlochów było coraz więcej. Niektórzy chłopcy bohatersko pochrząkiwali.
– W końcu pomógł mi przypadek. – Doubek przechodził samego siebie. – To było przedwczoraj. Wracałem ze stołówki, kiedy z okna pokoju nauczycielskiego zawołała do mnie wychowawczyni, ale nie po nazwisku, tylko normalnie, imieniem. I jak tak szedłem powoli pod okno, to myślałem sobie, czy przypadkiem nie widziała, że przed chwilą wyrzuciłem skórkę po bananie. No i wtedy na to wpadłem.
Doubek zrobił dramatyczną pauzę.
Weronika Pekarzova zaniosła się płaczem.
– Pomyślałem, że właśnie ciągle nas wołali. Gdzieś na drugą stronę ulicy, tak jak mnie moja wychowawczyni. Gdzieś tam do siebie, w dorosłe życie. Niby nam opowiadali o wojnach punickich, ale przy tym nas wołali. Nie, nie słowami. Oni po prostu stali przed nami i od czasu do czasu patrzyli na nas zmęczonym wzrokiem, żebyśmy już wreszcie przestali grać w kółko i krzyżyk, strzelać z dmuchawki, i popłynęli za nimi za ten drugi brzeg. I tak sobie myślę, że za to wołanie chyba powinniśmy im podziękować.
Rozczulenie, jakie już w trakcie przemowy Doubka ogarnęło wielu obecnych, nauczycieli nie wyłączając, było zaraźliwe.
Większość dziewcząt papierowymi chusteczkami ocierała sobie rozmazane oczy.
Chłopcy mężnie żuli gumę. Przedstawiciele miasta poszeptywali między sobą. I tak dalej.
Kiedy tłum gratulujących Doubkowi wreszcie się przerzedził, nie wypadało, żebym i ja się nie podłączył.
– Znakomita mowa – rzekłem wzruszony. – Jeszcze nikt nie powiedział nam czegoś tak prawdziwego i jednocześnie szczerego. Czekaliśmy na to latami.
– No, sorry – powiedział Doubek z niechęcią – chciałem to napisać, ale po prostu nie zdążyłem, słowo...

j000000029B1v50_00000_BIB_002Michal Viewegh, Wychowanie dziewcząt w Czechach, tłum. Jan Stachowski, Izabelin 2005, s. 89–91.
j000000029B1v50_000tp001
j000000029B1v50_000tp002
j000000029B1v50_0000002L
JPOL_E3_E4_Konteksty

Szkolne wystąpienie publiczne jako wyzwanie

Po przeczytaniu fragmentu powieści Michala Viewegha wykonaj następujące polecenia:

Ćwiczenie 2.1

Przedstaw swoje zdanie: jaki jest twój stosunek do podobnych okolicznościowych przedsięwzięć szkolnych? Pamiętaj o uzasadnieniu swojej opinii. Porównaj swoje zdanie z wypowiedziami koleżanek i kolegów z klasy.

Ćwiczenie 2.2

Komentując sytuację, narrator przywołanego fragmentu powieści wspomina o „niebywałej niekonwencjonalności pożegnalnej mowy”. Wyjaśnij, na czym owa niekonwencjonalność wystąpienia Doubka polega.

Ćwiczenie 2.3

Ćwiczenie 2.4
RIwDSw92YUDVc1
zadanie interaktywne
Źródło: Contentplus.pl sp. z o.o., licencja: CC BY 3.0.
Ćwiczenie 2.5

Opisz własnymi słowami reakcję, jaką przemowa Doubka wywołała wśród obecnych.

j000000029B1v50_00000035
JPOL_E3_E4_Zadaniowo

Zadaniowo

Ćwiczenie 3

Wyobraź sobie, że masz przygotować przemówienie, które wygłosisz na koniec roku szkolnego jako podziękowanie nauczycielom. Opracuj tekst takiego wystąpienia. Możesz, jeśli chcesz, podjąć humorystyczną konwencję, w jakiej przedstawione zostało podziękowanie Doubka w powieści Michala Viewegha (zob. Konteksty).

RlmYe3ZaWqqkg1
zadanie interaktywne
Źródło: Contentplus.pl sp. z o.o., licencja: CC BY 3.0.