Wróć do informacji o e-podręczniku Wydrukuj Pobierz materiał do PDF Pobierz materiał do EPUB Pobierz materiał do MOBI Zaloguj się, aby dodać do ulubionych Zaloguj się, aby skopiować i edytować materiał Zaloguj się, aby udostępnić materiał Zaloguj się, aby dodać całą stronę do teczki
Polecenie 1

Zapoznaj się z prezentacją multimedialną.

1. Wypisz środki artystycznych budujące nastrój w wierszu Czechowicza.

2. Zinterpretuj je i zapisz cechy nastroju w wierszu Na wsi.

Na wsi

siano pachnie snem
siano pachniało w dawnych snach
popołudnia wiejskie grzeją żytem
słońce dzwoni w rzekę z rozbłyskanych blach
życie – pola – złotolite

wieczorem przez niebo pomost
wieczór i nieszpór
mleczne krowy wracają do domostw
przeżuwać nad korytem pełnym zmierzchu

nocami spod ramion krzyżów na rozdrogach
sypie się gwiazd błękitne próchno
chmurki siedzą przed progiem w murawie
to kule białego puchu
dmuchawiec

księżyc idzie srebrne chusty prać
świerszczyki świergocą w stogach
czegóż się bać

przecież siano pachnie snem
a ukryta w nim melodia kantyczki
tuli do mnie dziecięce policzki
chroni przed złem

RdGCdwjSvlhmu
Fragment (Uzupełnij). Środek stylistyczny (Uzupełnij). Cecha (Uzupełnij).
jozef_czechowicz Źródło: Na wsi, [w:] Józef Czechowicz, Wybór poezji, oprac. T. Kłak, Wrocław 1985, s. 10.
Polecenie 2

Czesław Miłosz polemizuje z Józefem Czechowiczem, inaczej np. ocenia rolę poezji. Czy poezja ma moc ocalającą? Zanotuj w kilku zdaniach, co każdy z twórców sądził na ten temat.

R3bxwFhu2lL7e
(Uzupełnij).
R7mHo1W4juHmA
RZyLBD58UCnkW
R1BOvZY0wsENp
Źródło: Józef Chełmoński, Kaczeńce, 1908, domena publiczna.
1

Czegóż się bać?

W odróżnieniu od Miłosza, który wyposaża sytuację liryczną wiersza w realistyczne tło, Czechowicz nuci swoją kołysankę w mitycznych niemal okolicznościach. To jakiś nieokreślony wiejski dzień i wieczór, bo autorowi idzie raczej o zbudowanie nastroju aniżeli o nasycenie wiersza konkretem mającym potwierdzenie w rzeczywistości.

R1Hm4u3zAZ24L
RNhfr4J7DwTsj
Źródło: Claude Monet, Stogi pszenicy pod koniec lata, 1890-1891, domena publiczna.
1

Drugim – jeśli nie pierwszym – bohaterem tego wiersza jest lęk. Jak sugeruje Czechowicz, najlepiej wywołać w pamięci obraz, który to poczucie lęku uśmierzy. Za pomocą czasu przeszłego i liczby mnogiej poeta formułuje ogólne prawa, które w jego pamięci i wyobraźni tworzą pewne „zawsze”:

siano pachnie snem
siano pachniało w dawnych snach
popołudnia wiejskie grzeją żytem
słońce dzwoni w rzekę z rozbłyskanych blach
życie - pola - złotolite

RxTNo6Sy1NzAD
R80JkL08V2iWm
Źródło: Vincent van Gogh, Pole pszenicy ze żniwiarzem, 1889, domena publiczna.
1

Autor maluje w tym fragmencie pejzaż emanujący ciepłem i jasnością. Ostatni wers wyznacza kierunek rozwoju jego wyobraźni: poeta buduje w nim analogię między życiem a łanem zboża, co przypomina mu przetykaną złotem tkaninę. Istotne jest tutaj, po pierwsze, poszukiwanie zbieżności, odbić, paraleli, podjęte już w pierwszym wersie utworu, po drugie – próba przedstawienia świata i życia jako misternej konstrukcji, nieomal dzieła sztuki.

RHEz9494nKAXP
RLFAlBFpBV0H2
Źródło: Claude Monet, Lilie wodne - Chmury, 1914-1926, domena publiczna.
1

Owo poszukiwanie kontynuowane jest w strofach następnych, gdy pod wpływem ciemności zaciera się granica między niebem i ziemią: „wieczorem przez niebo pomost”, gdy stawia się poetycki znak równości we frazie „wieczór i nieszpór”, gdy w wodzie dostrzega się odbicie nieba: „ mleczne krowy wracają do domostw / przeżuwać nad korytem pełnym zmierzchu”, gdy kule dmuchawca przypominają obłoki, a łąka – niebo, gdy podobnie jak słońce za dnia, tak wieczorem księżyc odbija się w rzece – „idzie srebrne chusty prać”. Można powiedzieć, że wierszem Czechowicza rządzi „prawo odbicia”, a zwierciadłami stają się tutaj dla siebie na przemian ziemia i niebo, światłość i ciemność, obserwacja i wyobraźnia, lęk i uśmierzająca go nuta równomiernego oddechu przyrody o zmierzchu, w końcu – porządek natury i porządek sacrum.

Rk5a0u1iFtnKs
R131UXlkVXZS5
Źródło: Caspar David Friedrich, Krzyż na szczycie skał, 1810/1811, domena publiczna.
1

Zespalając te elementy, poeta nie tylko scala odległe od siebie zjawiska. Dokonuje integracji Ziemi z Kosmosem, ustanawiając harmonię między planetami i gwiazdami, oraz nadaje swojej wizji głęboki wymiar duchowy. Biologiczny czas wieczoru splata z liturgicznym czasem modlitwy nieszpornej; kapliczki i krzyże, niczym latarnie oświetlające rozdroża, strzegą ludzkich ścieżek: „nocami spod ramion krzyżów na rozdrogach / sypie się gwiazd błękitne próchno”. Te zabiegi mają na celu unieważnić, zbagatelizować dramatyczne pytanie: „czegóż się bać”? To pytanie dopuszczone jest dopiero teraz, gdy poeta uczynił tak wiele, by je oddalić. Jednak to właśnie ono puszcza w ruch i stymuluje poetycką wyobraźnię, to właśnie poczucie zagrożenia każe zbudować piękny, idylliczny, zminiaturyzowany zdrobnieniami obraz świata.

R13ATEawZIc63
RmqsXh1YodSt7
Źródło: William Bouguereau, Kołysanka, 1875, domena publiczna.
1

Po co? By stał się lirycznym egzorcyzmem lęku, remedium na zło, o którym autor mówi w ostatniej strofie. Przybiera ona wyraźnie perswazyjny ton, jak gdyby dorosły tłumaczył dziecku bezzasadność jego strachu i uspokajał je. Okazuje się jednak, że tym dorosłym, który tak pięknie opisuje świat, i tym dzieckiem, które odczuwa lęk, jest ta sama osoba. Osoba poety, który wierzy, że słowo, przekształcające świat w znak piękna i harmonii, chroni przed złem, może stać się azylem. O jakie zło chodzi? Czego obawia się bohater wiersza – autor kołysanki? Nie wiemy. Z wiersza możemy jednak wywieść imperatyw liryczny Czechowicza: lęk można uśpić nutą kołysanki, a poezja daje odpowiednie narzędzia, by to czynić. W tym kontekście staje się bardziej zrozumiałe, jakiego rodzaju dialog podejmuje z nim Miłosz, tytułując swój wiersz Kołysanką i dedykując go Czechowiczowi.

R1cBPYLfSo1BE
RV9shivHvQZJG
Matki na prowizorycznym oddziale położniczym, Warszawa, Polska, wrzesień 1939
Źródło: Julien Bryan, domena publiczna.
1

Obowiązki poety

Jak powiedzieliśmy wcześniej, w Kołysance bez przerwy coś przeszkadza uśpić dziecko. Miłosz rozmyślnie buduje tu rodzaj Czechowiczowskiej scenerii i aury, ale ostatecznie jego kołysanka nie daje się dokończyć. Przeszkadzają w tym odgłosy wojny i świadomość okrucieństwa losu – w pierwszej strofie przypomina o nim śpiew saperów.

R1dAEuDIAjGPl
RVHFDKLKmqNSb
Źródło: Tadeusz Bukowski, Powstanie Warszawskie: Młodociany powstaniec., 1944, domena publiczna.
1

Ten los, jak z goryczą i ironią precyzuje autor w drugiej strofie, jest łatwy do przewidzenia: wojenna piosenka lula nowego bohatera, a zatem przygotowuje płaczące dziecko do żołnierskiej doli. Żołnierze wprawdzie usiłują ją sobie osłodzić, śpiewając piosenkę o miłości, ale jej rzewność potęguje raczej smutek, tęsknotę i poczucie osamotnienia, aniżeli je uśmierza. W tym bodaj punkcie Miłosz rozpoczyna swoją polemikę z Czechowiczem: jako dawnemu żołnierzowi przypomina mu, że pamięć i doświadczenie wojny nie daje się łatwo zamazać, nie oddali ich piosenka.

Ri9tahWIModTD
RqYXvA02sIGlt
Chłopiec trzymający wypchane zwierzę-zabawkę wśród ruin po niemieckim bombardowaniu lotniczym Londynu, Anglia, Wielka Brytania, 1940 r.
Źródło: Toni Frissell, domena publiczna.
1

Głos wrażliwego, obdarzonego poetycką wyobraźnią porucznika brzmi tak, jak mógłby brzmieć głos kadeta Czechowicza: „Nie bójcie się, tam w górze nie szrapnele – / po prostu leci ogień sennych gwiazd”. Owe słowa wsparcia rodzą się z podobnego co u Czechowicza pragnienia – dostrzeżenia w świecie czegoś, co uspokoi, oddali smutek i trwogę. Miłosz jednak nie może i nie chce podpisywać się pod tymi słowami. Nieco prowokacyjnie i melancholijnie pyta: „mały, bajkę chcesz?”, nie szczędząc czytelnikowi szczegółów sytuacji, w jakiej to pytanie pada: „szepczą dziecku w wiosce siwej / od mgły armatniej”.

ReJw2DJO8mlgA
RLtIRFFRv00Cg
Stochód - rzeka na północno-zachodniej Ukrainie, od czerwca 1916 do sierpnia 1917 roku na rzece opierała się linia frontu wschodniego I wojny światowej
Źródło: dostępny w internecie: Wikimedia Commons, licencja: CC BY-SA 3.0.
1

Na przekór pamięci i świadomości rozgrywających się wydarzeń usiłuje taką bajkę opowiedzieć. Ale w tkankę opowieści bez przerwy wdziera się historyczny konkret. W historyjce stylizowanej na Mickiewiczowską balladę ryba żyje nie gdzie indziej, lecz właśnie w rzece Stochód, nad którą toczyły się krwawe walki. Rytm kołysanki stale zakłócany jest wspomnieniami, które stają się tak natrętne, że trzeba tę dopiero co rozpoczętą opowieść przerwać i zacząć nową.

REw64ZRFNtuVp
R1Ut9ALzshNQE
Uszkodzony polski pociąg pancerny zdobyty przez niemiecki pułk Leibstandarte SS, Błonie, Polska, wrzesień 1939 r., domena publiczna
1

Kolejna jednak, rozpoczynająca się, jak na bajkę przystało, od słów: „był raz sobie kraj”, tym bardziej udać się nie może, bo opowiada o czymś, co tylko z pozoru przypomina historię bajkową. Jeśli krajem tym jadą „pociągi pełne bochnów chleba”, to nie jest to bynajmniej obrazek dostatniej krainy – pociągi te bowiem wiozą zaopatrzenie na front. Znów świadomość historii, pamięć i wiedza o świecie, a także przeczucie nadciągającej wojny nie pozwalają dokończyć zaimprowizowanej opowieści. Najdobitniej potwierdzają to słowa: „Dalej nie umiem”.

RM9dSQsPCtzwL
RvdHso6GjpCsM
Powstanie Warszawskie: Nalot Ju-87 Stuka na zabudowania w rejonie placu Napoleona na Śródmieściu. Dymy płonących domów przesłaniają gmach Prudential.
Źródło: Sylwester Braun, 1944, domena publiczna.
1

Czego nie umie Miłosz lub też czego nie może i nie chce się nauczyć? Uczynić poezji filtrem, który oddzielałby dobro od zła, piękno od brzydoty, szczęście od cierpienia w taki sposób, by niosła ona pocieszenie za cenę rezygnacji z obrazowania pełnej prawdy o świecie. Przedwojenny światopogląd Miłosza, zawarty później w Traktacie moralnym w lapidarnym stwierdzeniu: A poezja jest prawda, każe mu spierać się z Czechowiczem, który zadania i cele poezji formułuje inaczej.

1

Muzyka wykorzystana w prezentacji: Laurel Violet, Mysa, licencja: Artlist.io.