Przeczytaj
Audiobook
Prezentacja multimedialna
Zapoznaj się z treścią prezentacji multimedialnej. Scharakteryzuj człowieka zlagrowanego w opowiadaniach oświęcimskich T. Borowskiego i w Innym świecie G. Herlinga‑Grudzińskiego.
To się zdarzyło. Wiele utworów literackich powstało w wyniku wcielenia w życie ideologii opartych na założeniach godzących w podstawy człowieczeństwa. Szczególnie poruszające są relacje tych, którzy wpadli w machinę represji, dostając się do sowieckich czy hitlerowskich więzień i obozów.
Jednym ze świadków i zarazem ofiar nazistowskiego totalitaryzmu jest poeta i prozaik Tadeusz Borowski (1922‑1951). Aresztowany w lutym 1943 roku, po krótkim pobycie w więzieniu na Pawiaku został wywieziony do hitlerowskiego obozu zagłady w Auschwitz. Borowski uniknął natychmiastowej śmierci – pracował fizycznie, a potem, po ciężkiej chorobie, został w obozowym szpitalu w charakterze sanitariusza. W sierpniu 1944 roku wywieziono go w głąb Rzeszy; wyzwolenia doczekał się w Dachau.
W roku 1948 opublikował tom opowiadań Pożegnanie z Marią, podsumowujący to, co spotkało go w Auschwitz‑Birkenau. Bohaterem uczynił typowego „zlagrowanego” więźnia, czyli w pełni dostosowanego do okrutnych praw obozu. Choć Borowski obdarzył tę postać własnym imieniem i doświadczeniami, nie są to opowiadania autobiograficzne. Chodziło mu raczej o maksymalne urealnienie i uprawdopodobnienie przedstawianego świata. A jest to świat nasycony złem – złem bezosobowym, mechanicznym, wszechobecnym. To zło ma wiele wymiarów, choć najczęściej przejawia się w reifikacji osoby ludzkiej.
W Auschwitz (i innych obozach koncentracyjnych) człowieka całkowicie zdehumanizowano, pozbawiono podmiotowości, zdegradowano do poziomu rzeczy. Można było z nim zrobić wszystko – zagazować, spalić, a popiołem użyźnić pola. Sam obóz to w istocie wielka fabryka, której głównym produktem jest śmierć. Funkcjonowanie tej fabryki można obserwować już na rampie kolejowej (Proszę państwa do gazu), gdzie trwa wstępna selekcja „surowca” – najpierw oddziela się ludzi od klamotów, potem ludzie są dzieleni na zdatnych do pracy i bezużytecznych (starcy, chorzy, dzieci). Tych pierwszych przed uśmierceniem można jeszcze wykorzystać; drudzy od razu trafiają do komór gazowych. Jedyna broń ofiar to ich liczba, której nie są w stanie pochłonąć krematoria.
Posłuszeństwo skazanych na zagładę niewolników hitlerowcy wymuszają permanentnym głodem, wyniszczającą pracą, terrorem i strachem przed śmiercią. Jednocześnie mamią ich perfidnie pewnymi pozorami normalności (orkiestrą przygrywającą maszerującym do pracy, domem publicznym, imprezami sportowymi czy okazjonalnymi ślubami). Te oszukańcze pozory mają podtrzymać w więźniach nadzieję na przetrwanie, na powrót do normalnego życia. To rodzaj okrutnego „wentyla”, który nie pozwala dojść do kresu wytrzymałości psychicznej, bo człowiek doprowadzony do ostateczności mógłby porwać się na wszystko, zbuntować się. Dlatego też Niemcy rozmyślnie wciągnęli do aparatu represji część więźniów (kapo), dając im prawo do wyrokowania o życiu i śmierci współwięźniów – w ten sposób ofiary często występowały w roli katów. Właśnie na tym polegała perfidia Auschwitz: hitlerowcy wciągnęli swoje ofiary do współudziału w zbrodni.
Autor opowiadań oświęcimskich postrzega obóz koncentracyjny także jako wzorcowo funkcjonujące państwo totalitarne, sprawnie zarządzaną i celowo zorganizowaną społeczność, zbudowaną na hierarchicznej strukturze. Borowski dostrzegał w tym model przyszłej cywilizacji, jaka zapanuje na świecie po zwycięstwie Niemiec, awangardę nadchodzącego totalitarnego świata. Wielu autorów stwierdzało, iż Auschwitz był całkowitym zaprzeczeniem humanistycznych ideałów głoszonych od wieków przez kulturę europejską, dewiacją niemającą precedensu w dziejach ludzkości. Borowski był odmiennego zdania – głosił tezę o bankructwie i fałszu tej kultury, której fundamenty wyrosły na krzywdzie rzesz niewolników, galerników i pańszczyźnianych chłopów. Ta cywilizacja, skażona przemocą, złem i występkiem, mogła zrodzić tylko chory system totalitarny, którego Auschwitz był najpełniejszym wcieleniem.
Bliźniaczym bratem nazistowskiego totalitaryzmu był totalitaryzm komunistyczny, panujący w porewolucyjnej Rosji. Szczególne nasilenie osiągnął w okresie rządów Józefa Stalina. Terror, mający zastraszyć wszystkich rzeczywistych i potencjalnych przeciwników, osiągnął wówczas niesłychane rozmiary, miliony ludzi uśmiercono w egzekucjach lub skazano na wieloletnie pobyty w obozach pracy. Losu więźnia sowieckich łagrów doświadczył polski pisarz Gustaw Herling‑Grudziński. Został on zatrzymany przez sowiecki patrol w marcu 1940 r. podczas próby przekroczenia granicy litewskiej i skazany na pięć lat pobytu w obozie pracy, po czym ostatecznie trafił do łagru w Jercewie. Pod koniec lat 40. napisał autobiograficzną książkę o swych łagrowych przeżyciach, rodzaj pamiętnikarskiej, paradokumentalnej relacji o dwóch latach spędzonych w jednym z obozów GUŁagu.
Bohaterem‑narratorem Innego świata jest sam Herling‑Grudziński, który na podobieństwo współczesnego Dantego poznaje coraz to niższe kręgi łagrowego piekła. Opowieść zaczyna się od wędrówki po aresztach i więzieniach zachodniej Rosji, a kończy w trupiarni, ostatnim kręgu, z którego droga prowadzi jedynie do wykopanego w wiecznej zmarzlinie grobowego dołu. Grudziński przedstawia czytelnikowi pełny obraz Jercewa, drobiazgowo opisując zarówno obozową codzienność, jak i różne osobliwości, np. imprezy artystyczne, które czasem serwowano wycieńczonym głodem i pracą nad siły więźniom. W sowieckich obozach nie ma komór gazowych. Tu postępuje się z większym wyrachowaniem: więzień, nim umrze z głodu i wycieńczenia, musi resztkę swych sił oddać prześladowcom, ciężko pracując w nieludzkich warunkach w czasie morderczych mrozów.
Grudziński także postrzega łagier jako rodzaj totalitarnego mikropaństwa – obozowa społeczność Jercewa swym podziałem na klasy i grupy uderzająco przypomina obóz koncentracyjny opisany przez Borowskiego. Tu także panują osobliwe prawa, niewiele mające wspólnego z moralnością czy etyką, i podobnie jak w Auschwitz, aby przetrwać, więźniowie dopuszczają się każdej podłości wobec swych współtowarzyszy. W przeciwieństwie jednak do Borowskiego, Grudziński podaje przykłady heroicznego oporu ludzi, którzy woleli śmierć niż utratę resztek godności.
Aby zrozumieć, jak doszło do powstania sowieckiego totalitaryzmu, wielkiego systemu, którego cząstką jest łagier, Grudziński sięga do przeszłości, do historii powstawania GUŁagu. Zaczęło się od rewolucji październikowej i bolszewickiego terroru, kiedy to nowy, komunistyczny porządek trzeba było narzucić opornemu społeczeństwu przemocą. Represje stopniowo się nasilały, dotykając coraz to nowych grup społecznych, prześladowano całe narody, wywożąc je na Sybir (np. Tatarów i Czeczenów). Grudziński trafnie zauważa, że istotą stalinowskiego terroru jest jego wszechobecność, nikt w Związku Sowieckim nie mógł czuć się bezpiecznie, nawet gorliwi członkowie aparatu represji trafiali do łagrów. Miejsca takie jak Jercewo były zarazem obozami zagłady. Stalin niszczył w nich zarówno przeciwników faktycznych (np. trockistów), jak i potencjalnych (inteligencja, artyści, pisarze), trzebił i przesiedlał także mniejszości narodowe, widząc w nich element obcy w homogenicznym, sowieckim społeczeństwie. Liczba ofiar tego systemu sięga wielu milionów – śmierć w łagrze stawała się codziennością, czymś oczywistym i nieuniknionym, a całe życie obozowe było zorganizowane tak, aby więźnia do niej przybliżyć. Wolne prycze w barakach zapełniali nowi skazańcy.
Sowiecki dyktator, zamykając w obozach miliony niewinnych ludzi, chciał osiągnąć jeszcze jeden cel: przy pomocy tej rzeszy niewolników zbudować przemysł (głównie zbrojeniowy), dzięki któremu utwierdziłby potęgę swego imperium. Przyszłe podboje planował już w latach 30., zamierzając na bagnetach Armii Czerwonej „wyeksportować” do innych krajów rosyjską rewolucję. Zadaniu zbudowania od podstaw przemysłu ciężkiego mogły podołać jedynie rzesze niepłatnych i eksploatowanych bez skrupułów łagierników.
Dla Grudzińskiego tak Jercewo, jak i cały Związek Sowiecki to „inny, niecodzienny świat, do niczego niepodobny; tu panowały inne, odrębne prawa, inne obyczaje, inne nawyki i odruchy”, jak głosi motto powieści będące cytatem z dzieła innego zesłańca, Fiodora Dostojewskiego, pt. Zapiski z domu umarłych. Dokumentalna powieść Grudzińskiego opisuje całkowicie inną cywilizację, świat totalitarnego komunizmu, w którym zniesiono zasady Dekalogu, obalono religię, stworzono nową, przewrotną moralność, wedle której to partia miała definiować dobro i zło. Życie ludzi zostało bez reszty podporządkowane dyrektywom władzy, dobro partii i państwa postawiono nad dobrem jednostki. Człowiek jest bezlitośnie deptany, zastraszany, zmuszany do wyrzeczenia się własnych zasad i wartości, sądzony w kapturowych procesach i niszczony w łagrach. Herling‑Grudziński, człowiek wychowany w kręgu ideałów kultury europejskiej, czuje do tego sowieckiego „antyświata” głęboką odrazę, nie mogąc zarazem wyjść ze zdumienia, że coś tak sprzecznego z podstawowymi wartościami i normami moralnymi mogło w ogóle powstać i tak długo bez przeszkód funkcjonować.
Muzyka wykorzystana w prezentacji: Yehezkel Raz, Rhythm of the Rain, licencja: Artlist.io.
Sformułuj krótką notatkę (do 10 zdań) na temat: jakie mechanizmy totalnego państwa opisują T. Borowski, G. Herling‑Grudziński i G. Orwell?