Wróć do informacji o e-podręczniku Wydrukuj Pobierz materiał do PDF Zaloguj się, aby dodać do ulubionych Zaloguj się, aby skopiować i edytować materiał Zaloguj się, aby udostępnić materiał Zaloguj się, aby dodać całą stronę do teczki
RZSa5PXf5HuoB1
Zbigniew Kresowaty, portret Zbigniewa Herberta
Źródło: Wikimedia Commons, licencja: CC BY-SA 3.0.

Zbigniew Herbert urodził się w 1924 roku we Lwowie jako syn Bolesława i Marii. Herbertowie pochodzili z Anglii, skąd pradziadek poety przez Austrię przywędrował do Lwowa. Tutaj właśnie rodzina przeżyła okupację sowiecką i niemiecką. Po maturze, którą zdał w 1944 r., i po zakończeniu wojny Zbigniew Herbert nie mógł się zdecydować na kierunek studiów. Chodził na wykłady Akademii Sztuk Pięknych, interesował się też prawem i filozofią. Ostatecznie ukończył ekonomię na Akademii Handlowej, a także prawo i filozofię na uniwersytecie w Toruniu. W 1956 r. wydał swój pierwszy tom poetycki, Struna światła, zbierający wiersze przez 15 lat pisane do szuflady.

Niecałe 20 lat później, w 1974 roku, ukazała się książka poetycka Herberta Pan Cogito. Tytułowy bohater to oryginalna postać poetycka, człowiek „myślący” (łac. cogito = myślę), a więc intelektualista, który komentuje rzeczywistość, wątpi, zadaje pytania i szuka na nie odpowiedzi. Czasem jest naiwny, popełnia błędy, ale ma głębokie poczucie moralności, etycznej odpowiedzialności i w końcu dokonuje dobrych wyborów. Jego świat to świat wartości humanistycznych, etos codziennego heroizmu oraz wierność swoim przekonaniom i ojczyźnie. Nierzadko mówi się, że Pan Cogito to alter egoalter egoalter ego samego Zbigniewa Herberta.

Zbigniew Herbert Pan Cogito i wyobraźnia

1
Pan Cogito nigdy nie ufał
sztuczkom wyobraźni

fortepian na szczycie Alp
grał mu fałszywe koncerty

nie cenił labiryntów
sfinks napawał go odrazą

mieszkał w domu bez piwnic
luster i dialektyki

dżungle skłębionych obrazów
nie były jego ojczyzną

unosił się rzadko
na skrzydłach metafory
potem spadał jak Ikar
w objęcia Wielkiej Matki

uwielbiał tautologie
tłumaczenie idem per idemidem per idemidem per idem

że ptak jest ptakiem
niewola niewolą
nóż jest nożem
śmierć śmiercią

kochał
płaski horyzont
linię prostą
przyciąganie ziemi

2
Pan Cogito będzie zaliczony
do gatunku minoresminoresminores

obojętnie przyjmie wyrok
przyszłych badaczy litery

używał wyobraźni
do całkiem innych celów

chciał z niej uczynić
narzędzie współczucia

pragnął pojąć do końca

– noc Pascala
– naturę diamentu
– melancholię proroków
– gniew Achillesa
– szaleństwa ludobójców
– sny Marii StuartMariaMarii Stuart
– strach neandertalski
– rozpacz ostatnich AztekówAztekowieAzteków
– długie konanie NietzschegoFriedrichNietzschego
– radość malarza z LascauxLascauxLascaux
– wzrost i upadek dębu
– wzrost i upadek Rzymu

zatem ożywić zmarłych
dochować przymierza

wyobraźnia Pana Cogito
ma ruch wahadłowy

przebiega precyzyjnie
od cierpienia do cierpienia

nie ma miejsca w niej
na sztuczne ognie poezji

chciałby pozostać wierny
niepewnej jasności

her Źródło: Zbigniew Herbert, Pan Cogito i wyobraźnia.
idem per idem
Maria
Friedrich
Lascaux
Aztekowie
minores
Joanna Dudek Granice wyobraźni – granice słowa

Bohater Herberta „wieńczy rozpaczliwą i wspaniałą walkę całego humanistycznego nurtu powojennej poezji o człowieka osobę”. Pan Cogito to ucieleśniony artysta‑dżentelmen, z lekka staroświecki i nieco zagubiony we współczesnym świecie, jak old scarecrow („stary strach na wróble”) z wiersza Yeatsa. Przypomina też niekiedy podstarzałego dandysa, Alfreda Prufrocka, narratora Pieśni miłosnej T.S. Eliota, i podobnie jak niedoszły „lew salonowy”, Prufrock, bywa śmieszny, bezradny, chłopięco nieśmiały i niepewny.
Pan Cogito, mimo swoich ograniczeń i słabości, skutecznie przeciwstawia się poezji „śmierci człowieka”. Jest przede wszystkim ucieleśnieniem niezłomnego obrońcy dobrego smaku we wszystkich dziedzinach życia. W Przesłaniu Pana Cogito staje się on mówiącym wprost trzecim głosem poezji Herberta, któremu przypisywać zwykliśmy także Potęgę smaku. Łączy intuicyjne wyczucie piękna i dobra z odczuciem śmieszności, której niewyczerpanym źródłem jest codzienność. Dlatego też zachowuje należny dystans również do samego siebie (Pan Cogito obserwuje w lustrze swoją twarz, O dwu nogach Pana Cogito, Codzienność duszy).
Nie lekceważy ani świadectwa zmysłów, ani, jak wskazuje jego imię, osądu rozumu, choć wie, że rozum nie jest zdolny udzielić przekonującej odpowiedzi na podstawowe pytania egzystencjalne, które podsuwa pierwszy głos poezji […] wyobraźni. Porte‑parole Herberta od dawna już potajemnie utożsamia się z tym głosem, choć posługuje się wyobraźnią nader ostrożnie, ponieważ nie pochwala jej skłonności do nadmiernego odrywania się od ziemi i zamykania we własnym subiektywnym świecie.
W wierszu Pan Cogito i wyobraźnia ów stosunek Pana Cogito do wyobraźni przedstawi czytelnikom bardziej obiektywny, odautorski narrator wiersza, który reprezentuje tu bardziej racjonalny drugi głos poezji Herberta. Zabieg ten wzmacnia dystans podmiotu mówiącego wobec bohatera i czyni postać Pana Cogito jeszcze bardziej wiarygodną. Od autorskiego podmiotu/narratora wiersza dowiadujemy się, że stosunek Pana Cogito do wyobraźni jest umiarkowanie sceptyczny. Rozumiemy więc, że […] sytuuje się on poza maksymalistycznymi i minimalistycznymi koncepcjami wyobraźni – pojętej bądź jako alternatywna i autonomiczna władza poznawcza, bądź jako sprawność czysto językowej natury – a w konsekwencji również poza zainicjowanymi niegdyś przez następców Rimbauda dyskusjami na temat poezji czystej, podporządkowanej jedynie prawom wyobraźni, wyzwolonej z reguł języka, rozumu i społecznych zobowiązań. Ten odległy estetycznie kontekst sugeruje nieufny wobec wyobraźni początek wiersza z wplecionym weń cytatem z Iluminacji Rimbauda, mistrza postsymbolicznej awangardy francuskiej:

Pan Cogito nigdy nie ufał
sztuczkom wyobraźni
fortepian na szczycie Alp
grał mu fałszywe koncerty

Pan Cogito, podobnie jak jego twórca, nie utożsamia się ani z „anarchicznym” – zdaniem jego twórcy – dziedzictwem Rimbauda, poety o „olśniewającej wyobraźni”, ani z jego mniej utalentowanymi, dogmatycznymi spadkobiercami – dadaistami. Podobnie jak niegdyś Zbigniew Herbert stawia on bowiem przed wyobraźnią przede wszystkim konkretny program estetyczny, etyczny i poznawczy. Postanawia „uczynić z wyobraźni narzędzie współczucia” i za jej pomocą „ożywiać zmarłych” oraz „pojąć noc Pascala” i „naturę diamentu”, a także wiele innych sprzeczności, które w każdym miejscu i czasie wyczuwają zmysły wewnętrzne wrażliwego człowieka, pragnącego „pozostać wiernym niepewnej jasności”. [...]
Herbert mówi o niepojętej dla rozumu tajemnicy cierpienia, którą tym razem Pan Cogito usiłuje ogarnąć za pomocą wyobraźni. Cierpienie w ujęciu poety jest bowiem ceną zdobycia wartości najistotniejszych życiu człowieka, takich, które stanowią „tajemniczą substancję człowieczeństwa”. Należy do nich oczywiście sztuka. Między wyobraźnią, cierpieniem i sztuką istnieje według Herberta sprzężenie zwrotne. Toteż myśl, że sztuka uszlachetnia ludzkie cierpienie, formułował on wielokrotnie.

Tajemnica cierpienia od zawsze podminowuje poezję Herberta i zabarwia jej głos [...], który często uosabia Pan Cogito, na przykład wówczas, gdy „rozmyśla o cierpieniu”. Jednak dopiero w wierszu o wyobraźni Pana Cogito […] określa owo „ciemne jądro” twórczości, z którym zmaga się Pan Myślę […], mianem „nocy Pascala”, przez analogię z „ciemną nocą” mistyków. Ten, sugestywnie i precyzyjnie nazwany przez autorski podmiot, stan duchowej udręki bohatera skutecznie zastępuje jego bezpośrednie wyznanie. […] Fragment drugiej części wiersza o wyobraźni pokazuje naocznie, że Herbert traktuje tu Pana Cogito jak swe najgłębsze alter ego. Znakiem tej bliskości jest świadoma zamiana ról autora i kreowanej przez niego postaci. Funkcję racjonalnego i wszechwiedzącego narratora pełni tu bowiem anonimowy, autorski podmiot […], który wyjawia, komentuje oraz pomaga zrozumieć czytelnikowi najskrytsze myśli i zamiary zagadkowego Pana Myślę. Tytułowy bohater wiersza, Pan Cogito, jawi się natomiast w dwuznacznej roli osoby, która świadomie kieruje się wyobraźnią, mimo że jego nomen omen (czyli znaczące imię), które odsyła do sławnej sentencji Kartezjusza (Cogito ergo sum), ma kojarzyć się czytelnikowi przede wszystkim z siedemnastowiecznym racjonalizmem.

dud Źródło: Joanna Dudek, Granice wyobraźni – granice słowa, Kraków 2008, s. 23–26.

Słownik

alter ego
alter ego

(łac. alter inny, drugi + ego – ja) – postać literacka, która utożsamiana jest z autorem, wyraża jego poglądy; drugi ja

dystych
dystych

(łac. distichus) – dwuwiersz, strofa dwuwersowa

metonimia
metonimia

(gr. metōnymia) – inaczej: zamiennia; figura stylistyczna, rodzaj metafory polegającej na zastąpieniu jednej nazwy inną, związaną z poprzednią stosunkiem przyczyny do skutku, części do całości itp., np.: cała szkoła jedzie na wycieczkę zamiast: uczniowie całej szkoły jadą na wycieczkę.

neoklasycyzm
neoklasycyzm

(łac. neo – nowy + classicus – należący do najlepszej klasy) – nawiązania do tradycji antyku, klasycyzmu, baroku w twórczości europejskiej XIX i XX wieku

poezja autotematyczna
poezja autotematyczna

typ liryki, w której tematem jest sam proces powstawania dzieła poetyckiego, niekiedy wykorzystywana jest do przedstawienia programu poetyckiego twórcy