Wróć do informacji o e-podręczniku Wydrukuj Pobierz materiał do PDF Pobierz materiał do EPUB Pobierz materiał do MOBI Zaloguj się, aby dodać do ulubionych Zaloguj się, aby skopiować i edytować materiał Zaloguj się, aby udostępnić materiał Zaloguj się, aby dodać całą stronę do teczki

Wprowadzenie do analizy

Tak naprawdę ocenić można pojedynczą myśl, gdyż tylko ona ma charakter prosty i umożliwiający jednoznaczną odpowiedź. Czytając zatem dłuższy tekst publicystyczny, nie należy badać pojedynczych zdań, ale szukać samodzielnych myśli. To właśnie one zawierają w sobie albo faktfaktfakt, albo opinięopiniaopinię. Postępując w ten sposób, będziemy mogli ocenić nawet najbardziej skomplikowaną strukturę zdaniową i nawet gdy jedno zdanie będzie zawierało wiele myśli, nie stanie się to utrudnieniem przy wydawaniu oceny każdej z nich.

Aby jednak dostrzec zawiłość i pozorną łatwość zadania, jakie nas czeka, spróbujmy przestudiować przypadek wzajemnego uwikłania opinii i faktów. Jest on bodaj najsłynniejszy, jeśli chodzi o wymowę i konsekwencje.

R1JuidiQuiify
Studium przypadku 29 stycznia 2005 r. w „Gazecie Wyborczej” opublikowano artykuł Wojciecha Czuchnowskiego, zatytułowany Ubecka lista krąży po Polsce. Artykuł ukazywał kulisy wyniesienia z archiwów IPN-u i rozpowszechnienia przez Bronisława Wildsteina wśród dziennikarzy indeksu katalogowego archiwalnych zasobów akt. Na liście – która nie była listą tajnych współpracowników UB – znajdowało się około 240 tys. nazwisk, w tym m.in. mecenasa Krzysztofa Piesiewicza, prof. Jadwigi Staniszkis, prof. Andrzeja Paczkowskiego (który już wtedy miał status pokrzywdzonego) i zmarłego prof. Tomasza Strzembosza. W ten sam dzień nagrano program Jacka Żakowskiego „Summa zdarzeń”, m.in. z udziałem prof. Staniszkis, a kilka godzin przed jego nagraniem red. Żakowski poinformował profesor, że jest ona na liście. W tym samym czasie (jeszcze przed nagraniem) prof. Andrzej Friszke po zapoznaniu się z teczką prof. Staniszkis wskazał, że zawarte tam dane uprawniają ją do wystąpienia o status pokrzywdzonej.

30 stycznia 2005 r. doszło do wyemitowania nagranego dzień wcześniej programu. W jego trakcie do publicznej wiadomości została podana informacja, że na liście (z tytułu „Gazety Wyborczej” wiemy, że „ubeckiej”) znajduje się nazwisko prof. Staniszkis. Na wizji profesor przeżywała dramat i szok. Natomiast obecny w programie Bronisław Wildstein zarzucał „Gazecie Wyborczej” manipulację i wprowadzanie w błąd przez określenie „ubecka lista”. Według niego miało to na celu zbudowanie odpowiedniego napięcia i pozyskanie opinii społecznej dla sprzeciwu wobec lustracji.

Dzień później – 31 stycznia 2005 r. – prof. Staniszkis oświadczyła, że przypadek dotyczący listy został zmanipulowany, i osobiście udzieliła poparcia Wildsteinowi. Tego samego dnia prezes IPN-u, prof. Leon Kieres, udzielił wywiadu „Rzeczpospolitej”, w którym oświadczył, że cały indeks katalogowy był jawny i służył jako materiał porządkujący zasoby IPN-u. Wyraził jednocześnie opinię, że nazwanie go listą agentów czy ubecką to sprawa skandaliczna.

Pozostałe szczegóły sprawy wydają się niepotrzebne – istota leży w tytule artykułu. Nie jest przecież bez znaczenia, że na pierwszej stronie jednego z najważniejszych polskich dzienników umieszczono sformułowanie, które sugerowało, iż mamy do czynienia z faktem. Konstrukcja zdania nie zawierała żądnych wątpliwości: stwierdzano coś, co jest, co się dzieje – że lista jest ubecka i że krąży. Jeżeli nawet krążenie listy okazało się faktem, to jednak to, co krążyło, nie było tym, o czym pisano... Wyrażenie opinii i nadanie jej statusu faktu sprawiło, że odbiór całego omawianego zagadnienia w społeczeństwie był inny, niż na to zasługiwał – bardziej radykalny i emocjonalny. Zatem gdyby tytuł brzmiał: „Coś, co jest odbierane jako lista ubecka, krąży po Polsce”, wszystko byłoby w porządku. Ostatecznie to, co wydaje się w tytule faktem, nim nie jest, bo nie ma elementu, który stanowiłby o jego znaczeniowym sensie.

Opisany przypadek to tylko przykład podany jako wzór. Wystarczy jednak sięgnąć do dzienników lub tygodników (albo bacznie obserwować bieżące wydania) i zapoznać się z ich nagłówkami. Sprawa sama się wyjaśni.

Wracając do początkowego pytania: „Czym jest fakt, a czym jest opinia?”, można odpowiedzieć na nie, posługując się klasyczną definicją prawdy. Mówi ona, że „prawda to zgodność myśli z rzeczą”, a zatem zgodność tego, co mam w swoim umyśle na temat „jakiejś rzeczy”, ze stanem faktycznym „tej rzeczy”. Jeżeli zamiast słowa „prawda” wstawimy słowo „fakt”, uzyskamy odpowiedź na pierwszą część pytania. Fakt to sprawa rzeczywistości – coś, co się wydarzyło (bądź właśnie się wydarza), coś, czego źródła nie tkwią w mniemaniu, ale w obiektywnym stanie rzeczy. Opinia zaś to sprawa oceny, takiego bądź innego punktu widzenia, wedle którego każdy może zaprotestować i powiedzieć: „Mam na ten temat inne zdanie”.

Aby się upewnić, czy masz do czynienia z faktem, czy też z opinią, zadaj jedno z dwóch pomocniczych pytań: „Co się wydarzyło?” bądź też „Jaka ocena została wypowiedziana?”.

Jeżeli do wyróżnionej myśli pasuje pytanie pierwsze, masz do czynienia z faktem. Jeżeli drugie – z opinią. Oczywiście pytania te można zadać na różne sposoby. Istotne jest jednak to, że pytanie sprawdzające status faktu pyta o coś, co realnie zaistniało w przeszłości bądź właśnie się wydarza. Pytanie sprawdzające status opinii pyta o to, co na temat danego faktu zostało powiedziane (nie dotyczy zaistnienia samego faktu, ale tego, jak go oceniono).

A teraz sprawdź się: wyłów fakty z morza opinii.

Fakt czy opinia – odkryj prawdę

bg‑cyan

Przeanalizuj fragmenty tekstu publicystycznego profesora Piotra Winczorka Korzystny rozwód ministra z prokuratorem, który ukazał się w „Rzeczpospolitej” 18 lutego 2008 r.

Które ze zdań są opiniami, a które prezentują fakty? Wynotuj przykłady.

Piotr Winczorek Korzystny rozwód ministra z prokuratorem

Częste zmiany rządu i ruch na stanowisku ministra sprawiedliwości powodują, że prokuratorzy działają w warunkach niezapewniających im koniecznego spokoju i stabilności. Utrudnia to znacznie zachowanie innej ważnej zasady ich pracy, a mianowicie zasady niezależności (art. 8 ust. 1 ustawy z 1985 r.). Istnieje nadzieja – choć nie całkowita pewność – że gdy na urząd prokuratora generalnego nie będzie mógł być powoływany partyjny polityk, a przez ustanowienie kadencji na stanowiskach kierowniczych w prokuraturze zapewni się wolną od partyjnych oddziaływań pewność i stabilność w jej pracy, zostanie wyeliminowana część przynajmniej niepokojących zjawisk, jakie obserwuje się obecnie w funkcjonowaniu tej instytucji.

Rząd, będąc odpowiedzialny za bezpieczeństwo państwa i porządek publiczny, ma w swej dyspozycji wiele innych, poza prokuraturą, organów publicznych pozwalających wywiązać się mu z jego konstytucyjnych zadań. Należą do nich m.in. policja, liczne służby specjalne, np. CBA, ABW, CBŚ, a w sytuacjach skrajnych nawet siły zbrojne. Prokuratura jest organem związanym przez charakter swych obowiązków bardziej z wymiarem sprawiedliwości niż z administracją rządową.

Występuje przede wszystkim jako organ prowadzący lub nadzorujący postępowanie w sprawach karnych oraz działający jako oskarżyciel publiczny przed sądami. Może także uczestniczyć w postępowaniach sądowych w sprawach o wykroczenia, cywilnych, administracyjnych i konstytucyjnych. Ścisła więź łącząca prokuraturę z sądami i trybunałami podsuwa myśl, że ich położenie ustrojowe powinno być podobne.

Istnieje oczywiście niebezpieczeństwo, że wyodrębnienie prokuratury może spowodować zamknięcie się jej przed skuteczną, zewnętrzną kontrolą, a prokurator generalny, choć w założeniu apartyjny, może stać się uczestnikiem toczonej w kraju walki politycznej. Należałoby zatem oczekiwać, że w toku prac nad nową ustawą o prokuraturze niebezpieczeństwa te zostaną rozpoznane i zminimalizowane.

win Źródło: Piotr Winczorek, Korzystny rozwód ministra z prokuratorem, „Rzeczpospolita” 18.02.2008 r., dostępny w internecie: rp.pl [dostęp 20.09.2020 r.].
RdcoT4A9v816q
Twoje notatki: (Uzupełnij).
bg‑cyan

Porównaj swoje odpowiedzi z propozycjami innych uczniów w klasie. Zaweryfikujcie wspólnie swoje wskazania.

Słownik

fakt
fakt

(z łac. factum – uczynek, czyn); to, co zaszło lub zachodzi w rzeczywistości

opinia
opinia

przekonanie o czymś, pogląd na jakąś sprawę; sposób, w jaki oceniają kogoś inni