Przeczytaj
Król mrówek. Prywatna mitologia to tytuł zbioru krótkich form narracyjnych, które Zbigniew Herbert (1924−1998) spisywał przez ponad dwadzieścia ostatnich lat życia. Po śmierci poety zrekonstruował je i przygotował do druku Ryszard KrynickiRyszard Krynicki. Podtytuł wskazuje, że Herbert odwołuje się do tradycji antycznej, której filarem jest między innymi mitologia. Zbiór Herbertowskich mitów różni się jednak od archetypicznycharchetypicznych wersji, znanych z Mitologii Jana ParandowskiegoJana Parandowskiego (1924) oraz Mitologii Greków i Rzymian (1997) Zygmunta KubiakaZygmunta Kubiaka. „[…] Herberta interesują historie drugoplanowych bohaterów mitologicznych. ReinterpretujeReinterpretuje je, używając do tego klucza ironiiironii. Bawi się oficjalnymi wersjami mitów, demitologizujedemitologizuje i desakralizujedesakralizuje” (11). Prywatna mitologia rozpoczyna się ekfrazą czary wykonanej przez Eksekiasa (VI w. p.n.e.) – greckiego garncarza, który stosował czarnofigurową technikę zdobienia naczyń ceramicznych.
Czarnofigurowa waza garncarza EksekiasaDokąd płynie Dionizos przez morze czerwone jak wino
ku jakim wyspom wędruje pod żaglem winorośli
śpi i nic nie wie więc my także nie wiemy
dokąd płynie z prądami bukowa łódź lotna
Niedoceniona mitologia niedocenionych – refleksje o „Królu mrówek” Zbigniewa Herberta, czyli tragiczna próba oswojenia okrucieństwa bogówHerbert traktuje greckie przekazy i archetypowearchetypowe warianty jako pretekst do zabrania głosu w sprawach aktualnych. Próbuje w tym zbiorze zadawać bardzo istotne pytania z dziedziny filozofii, literatury, etyki, polityki… Nie zawsze udziela na nie odpowiedzi, bo przecież nie na każde pytanie trzeba znaleźć odpowiedź – czasami ważniejsze i bardziej pożyteczne jest samo medytowanie nad problemem. Chodzi mu przede wszystkim o, jak to kiedyś sam nazwał, »opukanie starych idei ludzkości«. Wydaje się, że jest to również zadanie dla odbiorcy, wpisanego w dzieło Herberta – zatrzymać się nad dawnymi tekstami, by bardziej zrozumieć siebie i swoje czasy. Dawność motywów antycznych pozwala na potrzebny dystans, który uwalnia od zbędnych i fałszujących prawdę emocji.
Historia MinotauraR29SGcDgZeNa91 W nieodczytanym jeszcze piśmie linearnym Apiśmie linearnym A opowiedziano prawdziwą historię księcia Minotaura. Był on – wbrew późniejszym plotkom – autentycznym synem króla Minosa i Pasifae. Chłopak urodził się zdrowy, lecz z nienormalnie dużą głową – co wróżbiarze poczytywali jako znak przyszłej mądrości. W istocie Minotaur rósł w lata swoje jako silny, nieco melancholijny – matołek. Król postanowił oddać go do stanu kapłańskiego. Ale kapłani tłumaczyli, że nie mogą przyjąć nienormalnego księcia, bo to mogłoby obniżyć – już i tak nadszarpnięty przez odkrycie koła – autorytet religii.
Sprowadził tedy Minos modnego w Grecji inżyniera Dedala – twórcę głośnego kierunku architektury pedagogicznej. Tak powstał labirynt. Przez system korytarzy, od najprostszych do coraz bardziej skomplikowanych, różnice poziomów i schody abstrakcji, miał wdrażać księcia Minotaura w zasady poprawnego myślenia. Snuł się tedy nieszczęsny książę popychany przez preceptorów korytarzami indukcji i dedukcji, nieprzytomnym okiem patrzył na poglądowe freski. Nic z tego nie zrozumiał.
Wyczerpawszy wszystkie środki król Minos postanowił pozbyć się zakały rodu. Sprowadził (także z Grecji, która słynęła ze zdolnych ludzi) zręcznego mordercę Tezeusza. I Tezeusz zabił Minotaura. W tym punkcie mit i historia są ze sobą zgodne.
Przez labirynt – niepotrzebny już elementarz – wraca Tezeusz niosąc wielką, krwawą głowę Minotaura o wytrzeszczonych oczach, w których po raz pierwszy kiełkować zaczęła mądrość – jaką zwykło zsyłać doświadczenie.
Ironia mniejsza. Apokryfy mityczne Zbigniewa HerbertaKról mrówek to właściwie pierwsza w polskiej literaturze mitologia przegranych. Opowieści Herberta wynikają […] z konsekwencji odmowy powtarzania wersji silniejszego, a stosowana przez niego dekonstrukcjadekonstrukcja zapobiec ma uzasadnieniu stosowania przemocy. […] Dlatego Herbert nie tyle przetwarza mity, lecz je dekonstruujedekonstruuje. Czyni to metodą najprostszą – odbierając zwycięzcom przewagę moralną, wynikającą z rzekomej winy ich ofiar. A kiedy z narracji usuniemy winę, wówczas okaże się, że mit maskował zwykłą przemoc: historią rządzi nie wzniosła konieczność, lecz prosta chęć utrzymania władzy, która maskuje się ideą naprawy świata i wymaga ulepszenia ludzi wbrew ich woli. Mit odsłania się jako opowieść, która ma znieczulić nas na zło, przenieść sprawców cierpienia w niedosiężne sfery sakralnościsakralności.
Achilles. PentezyleaRqqLXZrRkKS8o1 Kiedy Achilles przebił krótkim mieczem pierś Pentezylei i obrócił – jak należy – trzykrotnie narzędzie w ranie, zobaczył – w nagłym olśnieniu – że królowa Amazonek jest piękna.
Ułożył ją troskliwie na piasku, zdjął ciężki hełm, rozpuścił włosy i delikatnie ułożył ręce na piersi. Nie miał jednak odwagi zamknąć jej oczu.
Spojrzał na nią, raz jeszcze, pożegnalnym wzrokiem i jakby przymuszony obcą siłą, zapłakał – tak jak ani on sam, ani inni bohaterowie tej wojny nie płakali – głosem cichym i zaklinającym, niskopiennym i bezradnym, w którym powracała skarga i nieznana synowi Tetydy – kadencja skruchy. Na szyję, piersi, kolana Pentezylei padały jak liście rozciągnięte samogłoski tego trenu i owijały się wzdłuż jej stygnącego ciała.
Ona sama gotowała się do Wiecznych Łowów w niepojętych lasach. Jej niezamknięte jeszcze oczy patrzyły z daleka na zwycięzcę z upartą, błękitną – nienawiścią.
Ironia mniejsza. Apokryfy mityczne Zbigniewa HerbertaZbigniew Herbert posługuje się [...] ironiąironią, która za swój cel obiera bogów historycznych, bogów, którzy zstępują pomiędzy ludzi. Uczłowiecza ich, pomniejsza, uzwykla. W rezultacie widzimy zwykłych bogów – a więc istoty, które noszą swoją boskość mniej więcej z takim samym zmęczeniem, z jakim my dźwigamy nasze człowieczeństwo. Ironia Herberta działa jednak dalej: w tym świecie podstawowym sprawdzianem – miarą wartości wszelkich istot – okazują się sposoby radzenia sobie z cierpieniem. Bogowie są więc tym bardziej ludzcy, im więcej w ich zachowaniach zdolności do współodczuwania, do przeżywania litości i trwogi razem z innymi istotami. Im więcej natomiast wyniosłej boskości, tym więcej okrucieństwa. Stać się bogiem nie jest tak trudno: wystarczy zrezygnować z myślenia o drugim człowieku. Wystarczy zamknąć zmysły na cierpienie. [...] W końcu śmiertelność przeraża nas nie tyle naszym zniknięciem, ile pustką po naszych bliskich, dlatego nieśmiertelność osiągnąć można, zapominając o innych. Życie osobno staje się prawie wieczne. Pierwszy stopień do boskości – obojętność.
Słownik
(gr. arche – początek, gr. typos – typ) – prawzorzec, pierwotny wzorzec postaci, postępowania, motywu czy symbolu
(gr. ékphrasis – dokładny opis) – artystyczny opis dzieła sztuki, który pojawia się w literaturze, np. opis tarczy Achillesa w Iliadzie Homera, opis arcyserwisu w Panu Tadeuszu Adama Mickiewicza; ekfrazy często pojawiają się w poezji współczesnej, np. Stanisława Grochowiaka, Zbigniewa Herberta, Wisławy Szymborskiej
(łac. de- + heroizacja; gr. heros – bohater) – pozbawienie kogoś lub czegoś cech heroicznych
(łac. de- + constructio – łączenie, związek, budowa) – zabieg polegający na rozwarstwieniu części językowej i znaczeniowej tekstu w celu ujawnienia jego ukrytych sensów
(łac. de- + gr. mýthos – mit) – obalenie mitu związanego z jakąś postacią, rzeczą lub zjawiskiem
(łac. de- + sacrum – święty przedmiot, świętość) – proces pozbawiania czegoś świętości, przedstawienie postaci i zjawisk uznawanych za święte jak zwyczajnych
(gr. eironeía – przestawianie, pozorowanie) – figura stylistyczna polegająca na celowo wprowadzanej sprzeczności między przekazywaną informacją a jej znaczeniem ukrytym
(łac. re – znów, na nowo + łac. interpretatio – tłumaczenie) – ponowna interpretacja czegoś; nowy sposób odczytania sensu utworu literackiego, stworzenie nowej wykładni