Wróć do informacji o e-podręczniku Wydrukuj Pobierz materiał do PDF Pobierz materiał do EPUB Pobierz materiał do MOBI Zaloguj się, aby dodać do ulubionych Zaloguj się, aby skopiować i edytować materiał Zaloguj się, aby udostępnić materiał Zaloguj się, aby dodać całą stronę do teczki
Adam Mickiewicz Dziady cz. IV

Lecz natura, jak człowiek, ma swe tajemnice...

1 Źródło: Adam Mickiewicz, Dziady cz. IV, Warszawa 1974, s. 70.
R1Uqw5QhoUN0e1
Julian Fałat, Świteź, 1888
Źródło: domena publiczna.

Romantyzm odkrył nowe oblicze przyrody. W oświeceniu postrzegano naturę przez pryzmat empiryzmuempiryzmempiryzmu - jako sprawnie działający mechanizm lub jako sielankowysielankasielankowy krajobraz dostarczający wzruszeń. Romantycy odrzucili oba te modele. Zafascynowała ich przyroda widziana jako tajemniczy, potężny żywioł, obdarzony swoim wewnętrznym duchemspirytualizmwewnętrznym duchem. Taka też jest natura przedstawiana w romantycznych balladach. Jawi się jako groźna, zagadkowa, niekiedy wręcz demoniczna. Na jej obraz składają się konwencjonalne elementy, najczęściej: las (bór), jezioro lub rzeka, noc, gwiazdy i księżyc. Powtarzalność scenerii nie sprawia jednak, że jest to zwykły krajobraz – zazwyczaj łączy się z nim jakaś tajemnica, coś nienazwanego i niepoznawalnego. Jest to często przestrzeń ożywiana przez powiązane z nią fantastyczne postacie, takie jak rusałki, świtezianki czy upiory. Uosobione w ten sposób siły przyrody wpływają na świat ludzi. Natura ukazana jest jako nieprzewidywalna, a jej tajemnic nie można przeniknąć rozumem.

Taki obraz świata przyrody łączy się ściśle z przyjęciem przez autorów ballad ludowej wizji rzeczywistości. Szczególnie charakterystyczny jest podział świata na dwie sfery: znaną i nieznaną, oswojoną i tajemniczą. W wyobraźni ludu sfery te w pewnych miejscach płynnie się przenikają, co umożliwia doświadczenie niesamowitości. Sferę realistyczną budują w balladach m.in. nazwy miejscowe, takie jak Świteź, Nowogródek, Płużyny. Przywoływanie ich w pewnym sensie uprawdopodabnia opisane zdarzenia i służy podkreśleniu, że przedstawiona historia może zdarzyć się każdemu. Ważniejszy od sfery nazwanej, realistycznej jest jednak obszar tego, co nieznane i tajemnicze. Te szczególne punkty to zwykle miejsca odludne, rzadko odwiedzane. W ich kreacji wyraźnie widać odwołania do ludowej fantastyki, zwłaszcza poprzez wprowadzanie postaci z podań i legend. Z ludowej demonologii pochodzą występujące w balladach: duchy, zjawy, świtezianki i inne niezwykłe istoty wodne, polne czy leśne.

R1TEiPo5u88zf
Caspar David Friedrich, Łabędzie wśród sitowia, 1819–1820
Źródło: domena publiczna.

Obraz świata natury w balladach wykracza jednak poza ludową wizję. Pejzaż często odsłania cząstkową prawdę o człowieku: ujawnia stan duszy, emocje, słabości bohaterów bądź ich marzenia. Niekiedy obecna jest w balladach psychizacja krajobrazupsychizacja krajobrazupsychizacja krajobrazu i swoiste zespolenie przeżyć postaci z otaczającym pejzażem.

Adam Mickiewicz Świtezianka

Jakiż to chłopiec piękny i młody?
Jaka to obok dziewica?
Brzegami sinej ŚwiteziŚwiteźŚwitezi wody
Idą przy świetle księżyca.
Ona mu z kosza daje maliny,
A on jej kwiatki do wianka;
Pewnie kochankiem jest tej dziewczyny,
Pewnie to jego kochanka.

Każdą noc prawie, o jednej porze,
Pod tym się widzą modrzewiem.
Młody jest strzelcem w tutejszym borze,
Kto jest dziewczyna? – ja nie wiem.

Skąd przyszła? – darmo śledzić kto pragnie,
Gdzie uszła? – nikt jej nie zbada.
Jak mokry jaskierjaskierjaskier wschodzi na bagnie,
Jak ognik nocny przepada.

«Powiedz mi, piękna, luba dziewczyno,
Na co nam te tajemnice,
Jaką przybiegłaś do mnie drożyną?
Gdzie dom twój, gdzie są rodzice?

Minęło lato, zżółkniały liścia
I dżdżysta nadchodzi pora,
Zawsze mam czekać twojego przyścia
Na dzikich brzegach jeziora?

Zawszeż po kniejachkniejakniejach jak sarna płocha,
Jak upiór błądzisz w noc ciemną?
Zostań się lepiej z tym, kto cię kocha,
Zostań się, o luba! ze mną.

Chateczka moja stąd niedaleka
Pośrodku gęstej leszczyny;
Jest tam dostatkiem owoców, mleka,
Jest tam dostatkiem źwierzyny».

«Stój, stój – odpowie – hardy młokosiehardy młokoshardy młokosie,
Pomnę, co ojciec rzekł stary:
Słowicze wdzięki w mężczyzny głosie,
A w sercu lisie zamiary.

Więcej się waszej obłudy boję,
Niż w zmienne ufam zapały,
Może bym prośby przyjęła twoje;
Ale czy będziesz mnie stały?czy będzie mnie stały?Ale czy będziesz mnie stały?»

Chłopiec przyklęknął, chwycił w dłoń piasku,
Piekielne wzywał potęgi,
Klął się przy świętym księżyca blasku,
Lecz czy dochowa przysięgi?

«Dochowaj, strzelcze, to moja rada:
Bo kto przysięgę naruszy,
Ach, biada jemu, za życia biada!
I biada jego złej duszy!»

To mówiąc, dziewkadziewkadziewka więcej nie czeka,
Wieniec włożyła na skronie
I pożegnawszy strzelca z daleka,
Na zwykłe uchodzi błoniebłoniebłonie.

Próżno się za nią strzelec pomyka,
Rączym wybiegom nie sprostał,
Znikła jak lekki powiew wietrzyka,
A on sam jeden pozostał.

Sam został, dziką powraca drogą,
Ziemia uchyla się grząska,
Cisza wokoło, tylko pod nogą
Zwiędła szeleszcze gałązka.

Idzie nad wodą, błędny krok niesie,
Błędnymi strzela oczyma;
Wtem wiatr zaszumiał po gęstym lesie,
Woda się burzy i wzdyma.

Burzy się, wzdyma, pękają tonie,
O niesłychane zjawiska!
Ponad srebrzyste Świtezi błonietu: błoniebłonie
Dziewicza piękność wytryska.

Jej twarz jak róży bladej zawojezawojezawoje,
Skropione jutrzenkijutrzenkajutrzenki łezką;
Jako mgła lekka, tak lekkie stroje
Obwiały postać niebieską.

«Chłopcze mój piękny, chłopcze mój młody –
Zanuci czule dziewica –
Po co wokoło Świtezi wody
Błądzisz przy świetle księżyca?

Po co żałujesz dzikiej wietrznicywietrznicawietrznicy,
Która cię zwabia w te knieje:
Zawraca głowę, rzuca w tęsknicy
I może jeszcze się śmieje?

Daj się namówić czułym wyrazem,
Porzuć wzdychania i żale,
Do mnie tu, do mnie, tu będziem razem
Po wodnym pląsać krysztale.

Czy zechcesz niby jaskółka chybkachybkachybka
Oblicze tylko wód muskać,
Czy zdrów jak rybka, wesół jak rybka,
Cały dzień ze mną się pluskać.

A na noc w łożu srebrnej topieli
Pod namiotami źwierciadeł,
Na miękkiej wodnych lilijek bieli.
Śród boskich usnąć widziadeł».

Wtem z zasłon błysną piersi łabędzie,
Strzelec w ziemię patrzy skromnie,
Dziewica w lekkim zbliża się pędzie
I «Do mnie, woła, pójdź do mnie».

I na wiatr lotne rzuciwszy stopy,
Jak tęcza śmiga w krąg wielki,
To znowu siekąc wodne zatopy,
Srebrnymi pryska kropelki.

Podbiega strzelec i staje w biegu,
I chciałby skoczyć, i nie chce;
Wtem modra fala, prysnąwszy z brzegu,
Z lekka mu w stopy załechce.

I tak go łechce, i tak go znęca,
Tak się w nim serce rozpływa,
Jak gdy tajemnie rękę młodzieńca
Ściśnie kochanka wstydliwa.

Zapomniał strzelec o swej dziewczynie,
Przysięgą pogardził świętą,
Na zgubę oślep bieżybieżybieży w głębinie,
Nową zwabiony ponętą.

Bieży i patrzy, patrzy i bieży;
Niesie go wodne przestworze,
Już z dala suchych odbiegł wybrzeży,
Na średnim igra jeziorze.

I już dłoń śnieżną w swej ciśnie dłoni,
W pięknych licachlicalicach topi oczy,
Ustami usta różane goni
I skoczne okręgi toczy.

Wtem wietrzyk świsnął, obłoczek pryska,
Co ją w łudzącym krył blasku;
Poznaje strzelec dziewczynę z bliska,
Ach, to dziewczyna spod lasku!

„A gdzie przysięga? gdzie moja rada?
Wszak kto przysięgę naruszy,
Ach, biada jemu, za życia biada!
I biada jego złej duszy!

Nie tobie igrać przez srebrne tonie
Lub nurkiem pluskać w głąb jasną;
Surowa ziemia ciało pochłonie,
Oczy twe żwirem zagasną.

A dusza przy tym świadomym drzewieświadome drzewoświadomym drzewie
Niech lat doczeka tysiąca,
Wiecznie piekielne cierpiąc żarzewieżarzewieżarzewie,
Nie ma czym zgasić gorąca”.

Słyszy to strzelec, błędny krok niesie,
Błędnymi rzuca oczyma;
A wicher szumi po gęstym lesie,
Woda się burzy i wzdyma.

Burzy się, wzdyma i wre aż do dna,
Kręconym nurtem pochwyca,
Roztwiera paszczę otchłań podwodna,
Ginie z młodzieńcem dziewica.

Woda się dotąd burzy i pieni,
Dotąd przy świetle księżyca
Snuje się para znikomych cieni;
Jest to z młodzieńcem dziewica.

Ona po srebrnym pląsa jeziorze,
On pod tym jęczy modrzewiem.
Kto jest młodzieniec? – strzelcem był w borze.
A kto dziewczyna? – ja nie wiem.

2 Źródło: Adam Mickiewicz, Świtezianka, [w:] tegoż, Wybór poezji, oprac. Cz. Zgorzelski, Kraków 1974, s. 115–121.
Świteź
jaskier
knieja
hardy młokos
czy będzie mnie stały?
dziewka
błonie
tu: błonie
zawoje
jutrzenka
wietrznica
chybka
bieży
lica
świadome drzewo
żarzewie

Słownik

arkadia
arkadia

fikcyjna kraina wiecznej szczęśliwości, spokoju, ładu, sielskiego życia; od jej nazwy wywodzi się określenie „topos arkadyjski”

empiryzm
empiryzm

(stgr. mupiepsiloniotarhoίalfa empeiría – doświadczenie) – doktryna filozoficzna głosząca, że źródłem ludzkiego poznania jest doświadczenie

psychizacja krajobrazu
psychizacja krajobrazu

zabieg służący obrazowemu przedstawieniu stanu duszy bohatera; zjawiska zachodzące w otoczeniu postaci stają się wyrazem jej wewnętrznych odczuć

sentymentalizm
sentymentalizm

(fr. sentimental – wrażliwy, uczuciowy) – kierunek myślowy, którego głównym założeniem jest przekonanie o możliwości powrotu do naturalnej, pierwotnej prostoty; odrzuca on wartość postępu cywilizacyjnego i głosi hasło powrotu do natury; w myśl założeń estetycznych sentymentalizmu wyznacznikami dzieła literackiego są czułość i prostota; głównym gatunkiem związanym z sentymentalizmem jest sielanka

sielanka
sielanka

utwór literacki przedstawiający wyidealizowany obraz życia mieszkańców wsi, często pasterzy, blisko związanych z naturą

spirytualizm
spirytualizm

(łac. spiritus – wyziew, powietrze, duch, dusza) – pogląd przyjmujący istnienie w świecie substancji duchowej