Wróć do informacji o e-podręczniku Wydrukuj Pobierz materiał do PDF Pobierz materiał do EPUB Pobierz materiał do MOBI Zaloguj się, aby dodać do ulubionych Zaloguj się, aby skopiować i edytować materiał Zaloguj się, aby udostępnić materiał Zaloguj się, aby dodać całą stronę do teczki
R1Z9k7kfafr7H1
Portret Brunona Jasieńskiego wykonany przez Tytusa Czyżewskiego
Źródło: Wikimedia Commons, domena publiczna.

Edward Balcerzan określa Brunona Jasieńskiego jako antytradycjonalistę. Skrajna negacja dotychczasowej kultury to programowa cecha twórczości futurystów, których Jasieński był jednym z najważniejszych polskich reprezentantów. Jak pisał w manifeście Do narodu polskiego: „Będziemy zwozić taczkami z placów, skwerów i ulic nieświeże mumie mickiewiczów i słowackich. Czas opróżnić postumenty, oczyścić place, przygotować miejsca tym, którzy idą” (111). Jedną z tradycji odrzucanych przez Jasieńskiego był symbolizm, czyli nurt powstały w latach 80. XIX wieku we Francji. Symboliści skupiali się na treściach psychologicznych i metafizycznych, które to miały być dostępne w poznaniu pozarozumowym - emocjonalnym i intuicyjnym. Podstawowym sposobem ekspresji był symbol, który za pomocą swej wieloznaczności miał oddawać świat transcendentny, metafizyczny. Co istotne - symboliści podkreślali autonomię sztuki, a w konsekwencji także autonomię języka poetyckiego. W opozycji do tych rozwiązań sytuowali się futuryści (także Jasieński), dla których pisarskim ideałem stał się język potoczny, codzienna mowa. Ważnym punktem sporu z symbolistami, ale także z ekspresjonistami, była również filozofia. Jasieński postrzegał świat w kategoriach materialistycznych. Symboliści opowiadali się po stronie „ducha”, to on była prymarnym tematem i jednocześnie celem tej twórczości. Materializm Jasieńskiego widoczny będzie zarówno w języku, jak i doborze tematów, umiejscowieniu sytuacji lirycznej w przestrzeni miasta, kulcie techniki i nowoczesności. Innym aspektem materializmu było gloryfikowanie ludu i jego pracy. Widać to np. w Pieśni o głodzie, której tytuł przywołany zostaje w zakończeniu utworu [Zmęczył mnie język]. W poemacie tym czytamy:

1
Bruno Jasieński Pieśń o głodzie

o niewiadomi, bezimienni ludzie,
zagłodzeni w saharach milionowych miast,
którym nie miał kto podać nawet bułki z masłem.
o wasze sine, popuchnięte trupy,
jak o własne,
upomni się żarłoczne, wszystkożerne Miasto.
czarne, natłoczone prosektoria
wyeksploatują wasze zwłoki,
rozdłubią resztki waszych ciał od kości.
wy jesteście przedziwnym nawożącym sokiem
wielkie nieobliczalnej wspaniałej Ludzkości!

cyt1 Źródło: Bruno Jasieński, Pieśń o głodzie, [w:] tegoż, Utwory poetyckie, manifesty, szkice, oprac. E. Balcerzan, Kraków 1972, s. 78.

Bruno Jasieński podważał także postulaty samych futurystów. Zakwestionowaniu podlegały nie tylko utwory i koncepcje futuryzmu włoskiego, francuskiego czy rosyjskiego, ale także własne utwory poety. Pokazuje to, jak jednoznacznie ku przyszłości zwrócona była futurystyczna twórczość autora Buta w butonierce. Oba te konteksty historycznoliterackie są niezbędne dla interpretacji utworu [Zmęczył mnie język].

Anatol Stern Bruno Jasieński
RdVo64lMbzO1I1
Okładka tomiku poetyckiego Anatola Sterna i Brunona Jasieńskiego Ziemia na lewo (wyd. 1924)
Źródło: Wikimedia Commons, domena publiczna.

W tym okresie [około 1921 roku] Jasieński miał już poza sobą terminatorkę u symbolistów zagranicznych. Inaczej było z poezją przeważnej części grupy poetów „Skamandra”, którzy wielbili wciąż ową poezję symbolistów i parnasistów. Bardziej zresztą Briusowa niż Błoka, bardziej Verlaine’a niż Rimbauda, bardziej Gautiera niż Verhaerena - to znaczy raczej stylizatorów zamkniętych w „wieży z kości słoniowej” niż zwiastunów nowej epoki. Uważaliśmy ten etap świadomości poetyckiej za spóźniony. Jasieński nazywał to „docieraniem wehikułu Młodej Polski”. Oczywiście, było w tym określeniu z pewnością wiele przesady - ale późniejszy twórca poematu o Szeli był urodzonym rewolucjonistą, w którym metafizyczny i symbolistyczny charakter ówczesnej twórczości poetyckiej wywoływał najzacieklejszy protest.

stern Źródło: Anatol Stern, Bruno Jasieński, Warszawa 1969, s. 15.
Krzysztof Jaworski Dandys. Słowo o Brunonie Jasieńskim
R1bl01XMWGDGz1
Fragment publikacji Jednodńuwka futurystuw, Do narodu polskiego. Manifest w sprawie natychmiastowej futuryzacji życia: Krakuw - czerwiec 1921 autorstwa Brunona Jasieńskiego
Źródło: Wikimedia Commons, domena publiczna.

W ostatnim z ważnych manifestów, poświęconemu krytyce artystycznej, Jasieński wypowiedział, ocierające się o pamflet, dwie śmiałe tezy: po pierwsze zwrócił uwagę, że w Polsce brak „uczciwych krytyków” („posiadamy za to całą galerię p.p. Pieńkowskich, Żyznowskich, Rabskich, Słonimskich i Perzyńskich” - pisał), po drugie: publiczność naszego kraju zupełnie nie jest przygotowana na nowoczesną (futurystyczną) poezję. Wniosek - wobec „nieuczciwości krytyków” każdy z autorów powinien sam o sobie pisywać recenzje - „nie potrzeba nam dla naszej sztuki pośredników” - przekonywał poeta. Tu Jasieński dał przykład zastosowania postulatów w praktyce i w jednorazowym, stworzonym zapewne na użytek chwili dziale „Krytyka” zamieścił wierszowaną recenzję swojej niedawnej książki, Buta w butonierce, której tytułem był po prostu... adres bibliograficznyadres bibliograficznyadres bibliograficzny tomiku (ze względu na wygodę zapisu przyjęło się ten wiersz tytułować incipitem Zmęczył mnie język…) [...].

jaworski Źródło: Krzysztof Jaworski, Dandys. Słowo o Brunonie Jasieńskim, Warszawa 2009, s. 87.
Bruno Jasieński [Zmęczył mnie język…]

Zmęczył mnie językZmęczył mnie językZmęczył mnie język jak twardy zlepek.
Jestem jak człowiek, co lampy przerosł.
Na skrzyżowaniu dwóch wrogich epok
stoję, cynicznie gryząc papieros.

Nudzą mnie wiersze najszczersze, bo
poznałem wszystkich mów Niagary.
Z jednych słów umiem tak jak RimbaudJean Arthur Rimbaud (1854‑1891)Rimbaud
stawiać katedry i lupanarylupanarlupanary.

Znam słowa śmigłe jak uda sarn.
Znam słowa równe biblijnym psalmom,
Nad łóżkiem moim śpiewał VerhaerenVerhaerenVerhaeren
i długie fugifugafugi zawodził BalmontBalmontBalmont.

Tańczą mi w wściekły porwane trans
twarze i domy, ludzie i rzeczy.
Umiem być chłodny jak HuysmansHuysmansHuysmans,
umiem być dziki jak PalazzeschiPalazzeschiPalazzeschi.

Hałas szantanówszantanszantanów i ciszę mórg
zakląłem w strofy pijane rytmem.
Dzieckiem mi bajki mówił LaforgueLaforgueLaforgue
i zimne hymny skandował WhitmanWhitmanWhitman.

Mógłbym na nerwach dojrzałych panien
grać jak na strunach, cienkich jak włoski.
Mogę tak pisać jak SiewierianinSiewierianinSiewierianin,
Mogę tak pisać jak MajakowskiMajakowskiMajakowski.

Mogę tak pisać jak ApollinaireApollinaireApollinaire.
Mogę tak pisać jak MarinettiMarinettiMarinetti. -
Tamte drapieżne, lubieżne kobiety
rozdarłyby mnie na żer.

O bracia włoscy, rosyjscy, francuscy,
tacy ogromni w swoim patosie!
O ukochani, najdrożsi, bliscy -
mam już was wszystkich po dziurki w nosie!

Nocą mi w łóżku nie dają spać
olbrzymie stosy wrzeszczących poezji.
Chcę biec, uciekać, nie słyszeć, gnać!
Precz, z Europy do Polinezji!

O tłumie panien, czytających EwersaEwersEwersa,
Zachwycających się Romain RollandemRollandRollandem!
Ucieknę od was aerolandemaerolandaerolandem!
Jak łatwo serca chwytać zamiast sersasersosersa!

Puśćcie, bo będę krzyczał jak cham!
I walę pięścią w twardy parapet.
W mieszkaniu moim nie takie mam
tapety z wierszy i wiersze z tapet!

Poezjo! Utrzymanko eleganckich panów!
Anemiczni, nerwowi, bladzi masturbancimasturbantmasturbanci!
Precz! Chcę dziś sławić czarnych, ordynarnych chamów,
co nie potrafią France’aFranceFrance’a odróżnić od francy!

O ekstatyczny tłumie żarty przez syfilis!
Zaropiałe, cuchnące, owrzodzone bydło!
Kiedy w czarnym pochodzie nade mną się schylisz?
Wszystko mnie już zmęczyło i wszystko obrzydło!

Ręce wasze potworne, pokręcone palce,
Gigantyczne, czerwone, obrośnięte macki,
którym wszystko podatne jest, jak chleb z zakalcem,
więcej mówią mi jedne, niż cały SłowackiSłowackiSłowacki!

Stworzę wam sztukę nową, sztukę czarnych miast.
Będzie mocna jak wódka i dobra jak piernik.
Zdziwicie się, że tyle jest na niebie gwiazd,
których żaden wam przedtem nie odkrył Kopernik.

W waszych stęchłych zaułkach, gdzie króluje wciąż
pokraczny mały Chrystus oprawiony w ramki,
tłum czarny się przewala jak olbrzymi wąż,
zapładniając brzuchate, tłustopierśne samki.

Będą rodzić pod płotem, pod próg, byle gdzie
malutkich czarnych ludzi sine od boleści
i już krztuszą się wami przedmieścia i wsie
i już was więcej żadne miasto nie pomieści.

Wylejecie zatorem za rogatki bram
olbrzymia czarna masa, straszna i wspaniała,
i sto tysięcy pięknych, wypieszczonych dam
odda wam swoje białe i pachnące ciała.

Rozsypiecie się morzem wielobarwnym, pstrym,
na wszystko spadnie z góry wasz miażdżący młotek
i pociągnie za wami popielaty dym
z tysiącletnich wszechnic i czarnych bibliotek.

Chodźcie! Chodźcie tu wszyscy! Pąsowi! We krwi!
O Tłumie! O Motłochu! Tytanie! Narodzie!
Odsłońcie głowy z czapek i zamknijcie drzwi!
Zaśpiewamy dziś razem wielką „Pieśń o głodziePieśń o głodziePieśń o głodzie”.

Kraków, w kwietniu 1921

jezyk Źródło: Bruno Jasieński, [Zmęczył mnie język…], [w:] tegoż, Utwory poetyckie, manifesty, szkice, oprac. E. Balcerzan, Kraków 1972, s. 46–51.
Zmęczył mnie język
Jean Arthur Rimbaud (1854‑1891)
lupanar
Verhaeren
fuga
Balmont
Huysmans
Palazzeschi
szantan
Laforgue
Whitman
Siewierianin
Majakowski
Apollinaire
Marinetti
Ewers
Rolland
aeroland
serso
masturbant
France
Słowacki
Pieśń o głodzie

Słownik

adres bibliograficzny
adres bibliograficzny

informacja o wydawcy, miejscu i czasie wydania utworu

incipit
incipit

(łac.) - początkowe wyrazy utworu literackiego, piosenki itp. przytaczane wtedy, gdy utwór nie ma tytułu

metafizyka
metafizyka

gr. ta meta ta physika – to, co ponad fizyką) – nauka filozoficzna, której przedmiotem są pryncypia (pierwsze zasady strukturalne) bytu

pamflet
pamflet

(ang. < łac.) – utwór literacko‑publicystyczny będący demaskatorską krytyką osoby, instytucji, grupy społecznej

transcendentny
transcendentny

(łac. transcendens – przekraczający) – w filozofii wykraczający poza coś, istniejący na zewnątrz czegoś