Wróć do informacji o e-podręczniku Wydrukuj Pobierz materiał do PDF Pobierz materiał do EPUB Pobierz materiał do MOBI Zaloguj się, aby dodać do ulubionych Zaloguj się, aby skopiować i edytować materiał Zaloguj się, aby udostępnić materiał Zaloguj się, aby dodać całą stronę do teczki
1
Pokaż ćwiczenia:
R1BPx7NSx62Tf1
Ćwiczenie 1
Wskaż cechy etnocentryzmu. Możliwe odpowiedzi: 1. uznaje własny naród lub grupę etniczną za wyjątkowo wartościową, 2. stanowi miernik w ocenianiu innych grup, 3. nie ma negatywnego wpływu na relacje międzynarodowe
11
Ćwiczenie 2

Zapoznaj się z tekstem i wykonaj polecenie.

1
Ruth Benedict Wzory kultury

Ogromną część pracy antropologicznej poświęcono badaniu faktów zdolności naśladowczych człowieka. Rozległość rejonów pierwotnych, w których nastąpiło wzajemne przenikanie się cech kulturowych, to jeden z najbardziej zaskakujących faktów w antropologii. Cechy, takie jak strój, technika, rytuał, mitologia, wymiana darów w związku z małżeństwem, rozprzestrzeniły się na obszarze całych kontynentów i na pewnym kontynencie każde plemię często posiada w jakiejś formie jedną z tych cech.

cytat1 Źródło: Ruth Benedict, Wzory kultury, dostępny w internecie: artefakt.arnev.net [dostęp 19.02.2020 r.].
R19fAwcC9yaFM
Podaj nazwę zjawiska opisanego w przytoczonym fragmencie tekstu i wyjaśnij, na czym ono polega. (Uzupełnij).
2
Ćwiczenie 3

Zapoznaj się z tekstem i wykonaj polecenie.

1
Ruth Benedict Wzory kultury

Podstawowym kontrastem między Indianami Pueblo a innymi ludami Ameryki Północnej jest kontrast, nazwany i opisany przez Nietzschego w studiach nad tragedią grecką. Omawia on dwa diametralnie różne sposoby dochodzenia do pojęcia istnienia. Dionizyjczyk dąży do „zniweczenia powinności i wynikających z nich ograniczeń egzystencji”, w najbardziej istotnych dla siebie momentach stara się uciec przed ograniczeniami, które nakłada na niego własne pięć zmysłów, uzyskać doświadczenie innego rzędu. Pragnieniem dionizyjczyka w przeżyciu osobistym czy w rytuale jest osiągnięcie z jego pomocą pewnego stanu psychicznego, którego istotą jest brak umiaru. Najbliższą analogię do emocji, których szuka, stanowi stan upojenia alkoholowego, najwyżej ocenia oświecenie zdobyte w przystępie szału. (…) Apollińczyk potępia taką postawę i często ma tylko słabe pojęcie o naturze tego rodzaju przeżyć. Znajduje on sposoby usunięcia ich poza swoje życie świadome. „Zna tylko jedną zasadę: umiar w rozumieniu helleńskim”. Trzyma się złotego środka, nie wychodzi poza utarte szlaki, nie ulega rozprężeniu psychicznemu. Nawet w uniesieniu tańca, „pozostaje sobą, zachowuje – według pięknych słów Nietzschego – swą obywatelską godność”.

cytat1 Źródło: Ruth Benedict, Wzory kultury, dostępny w internecie: artefakt.arnev.net [dostęp 19.02.2020 r.].
RAUXXEdTjMsZT
Zdecyduj, które stwierdzenia są prawdziwe, a które fałszywe. Indian Pueblo odróżnia od innych ludów Ameryki Północnej przede wszystkim przekonanie o konieczności trzymania się zasady złotego środka w codziennych decyzjach. Możliwe odpowiedzi: Prawda, Fałsz. Dionizyjczyków i apollińczyków wyróżniono na podstawie kryterium zachowywania lub braku umiaru. Możliwe odpowiedzi: Prawda, Fałsz. Dionizyjczycy dążą do doznawania pozazmysłowych wrażeń, nawet kosztem uciekania się do stosowania używek. Możliwe odpowiedzi: Prawda, Fałsz
21
Ćwiczenie 4

Zapoznaj się z tekstem i wykonaj polecenie.

1
Michał Buchowski O niebezpiecznym użyciu pojęcia kultura: przykład „kultury etnicznej”

Tak jak w przypadku innych pojęć, termin kultura został wynaleziony, powołany do życia w określonym kontekście społecznym. Pochodzi od starożytnego rzymskiego słowa agricultura; w czasach Oświecenia zaczęło odnosić się do cultura mentis, czyli kształcenia umysłu. Ów rozwojowy, związany z ulepszaniem, „cywilizujący” aspekt natury ludzkiej stał się jednym z głównych wątków historii tego pojęcia. Uczynienie jednostek ludzkich lepszymi miało na celu uczynienie ich bardziej wyrafinowanymi kulturowo. W rezultacie elity europejskie stworzyły schemat jednostek i grup na podstawie „poziomu” i złożoności ich kultur. Zgodnie z tym schematem społeczeństwa „prymitywne” i „cywilizowane” miały zostać wkrótce ulokowane na przeciwstawnych końcach drabiny ewolucyjnej rozwoju ludzkości. Egzotyczne plemiona były pozostałościami europejskiej przeszłości służącymi jako żywe dowody naszej pradawnej historii. W ramach społeczeństw „cywilizowanych” pojęcia wysokiej i niskiej kultury miały wkrótce również zostać wyodrębnione i przeciwstawione. Jednostki wyedukowane, odpowiednio wychowane, mające wytworne maniery, śmietanka społeczeństwa, ucieleśniały kulturę wysoką, podczas gdy zwykli ludzie, chłopi i proletariusze, lud, mieli i reprezentowali jedynie kulturę niską.

cytat2 Źródło: Michał Buchowski, O niebezpiecznym użyciu pojęcia kultura: przykład „kultury etnicznej”, dostępny w internecie: nck.pl [dostęp 19.02.2020 r.].
R1c3LNGn29P43
Rozstrzygnięcie: (Wybierz: tak, nie) Uzasadnienie: (Uzupełnij).

Materiał źródłowy do ćwiczeń 4–9

Źródło I

1
Ruth Benedict Wzory kultury

Wszystkie plemiona pierwotne rozpoznają zgodnie kategorię „obcych”, czyli tych, którzy nie tylko nie podlegają kodeksowi moralnemu wyznaczającemu granicę danego ludu, ale którym odmawia się w ogóle miejsca wśród ludzi. Wielka liczba potocznie używanych nazw plemion, jak Zuni, Dene, Kiowa itp., to nazwy, którymi określają się same te ludy, są to po prostu rodzinne określenia „istot ludzkich”. Poza zamkniętą grupą nie ma żadnych istot ludzkich.

cytat1 Źródło: Ruth Benedict, Wzory kultury, dostępny w internecie: artefakt.arnev.net [dostęp 19.02.2020 r.].

Źródło II

1
Michał Buchowski O niebezpiecznym użyciu pojęcia kultura: przykład „kultury etnicznej”

Zygmunt Bauman, w swoim dziele „Prawodawcy i tłumacze”, wiąże pojawienie się (…) hierarchicznego pojęcia kultury nie tylko z ruchem intelektualnym, ale także z powstaniem nowoczesnego państwa, które miało potrzebę kontrolowania swych obywateli i uczenia ich tego, jak zachowywać się w jednolity sposób. Rozróżnienie na kulturę wysoką i niską uprawomocniło proces dyscyplinowania i „humanizowania” zwykłych ludzi. W imię oświecania ludu państwo narzucało mu ujednolicony system języka, postaw, norm i wartości oraz światopoglądów.

cytat2 Źródło: Michał Buchowski, O niebezpiecznym użyciu pojęcia kultura: przykład „kultury etnicznej”, dostępny w internecie: nck.pl [dostęp 19.02.2020 r.].

Źródło III

1
Zofia Zaleska Kanada: Wina, prawda i pojednanie

Podbijanie kanadyjskich ziem nie odbyło się na drodze militarnej (…) Zakładanie szkół było tańsze niż wojna. (…) Ich zadaniem było przede wszystkim wychowanie rdzennych dzieci na modłę europejską – nauka francuskiego lub angielskiego, przyuczenie do zawodów, takich jak ciesiołka lub kowalstwo, czy do pracy na roli z użyciem technik i narzędzi używanych w Europie (…). Niektórzy rodzice widzieli w placówkach prowadzonych przez Europejczyków szansę na awans cywilizacyjny dla swoich dzieci, większość jednak nie była zainteresowana edukacją proponowaną przez kolonizatorów. Idea szkół powróciła w latach 80. XIX wieku. Jeden z ojców założycieli Kanady i jej pierwszy premier, John A. Macdonald, zdecydował o powstaniu sieci placówek, które miały służyć cywilizowaniu rdzennych mieszkańców. Jedno z haseł towarzyszących jego kampanii wyborczej brzmiało: „Zabić Indianina w dziecku” (…). Wprowadzono obowiązek szkolny. Rozpoczęto przymusowe zamykanie w internatach. Dzieci spędzały w nich całe lata. Teoretycznie na wakacje mogły wracać do domów, ale w praktyce mało kto miał taki przywilej. Uczniów często umieszczano w szkołach odległych o tysiące kilometrów od rodzinnych wsi. Robiono to celowo, by odseparować od siebie rodziny. Tak więc stworzenie ogromnej sieci szkół było sposobem na bezkrwawą kolonizację. (…) Nauka w szkołach (…) sprowadzała się w głównej mierze do katechizowania oraz przymusowej pracy, bo dzieci miały zarabiać na swoje utrzymanie. Odbywało się to pod przykrywką przyuczania do zawodu, w ten sposób w różnych przyszkolnych warsztatach i w polu pracowały nawet kilkuletnie dzieci. Od początku było wiadomo, że celem jest akulturacja, wynarodowienie i przecięcie więzów łączących lokalne społeczności. Przebiegało to w sposób dramatyczny. Dzieci były zabierane z domów już w wieku czterech‑pięciu lat, często odbywało się to siłą. Po przyjeździe do szkoły rodzeństwa rozdzielano, dzieciom zabierano ich prywatne ubrania i przebierano je w mundurki, pozbawiano imion i nadawano numery, którymi zwracano się do nich przez lata pobytu w internacie. Od pierwszego dnia musiały spełniać polecenia i wykonywać komendy wydawane w językach, których nie rozumiały: po angielsku lub po francusku. Nie wolno im było pod żadnym pozorem używać rodzimych języków.

(…) Historia kanadyjskich szkół z internatem to opowieść o patologiach rodzących się w hierarchicznych instytucjach, nad którymi nikt nie sprawuje kontroli.

Kanada to wielki kraj, także geograficznie, a położone w odludnych, trudno dostępnych miejscach szkoły stanowiły idealny teren działań dla pedofilów. Dzieci były w nich całkowicie bezbronne. Przez dekady szkoły funkcjonowały bez jakiegokolwiek odgórnego nadzoru, opiekunowie, którzy znęcali się nad dziećmi i je wykorzystywali, pozostawali bezkarni (…).

Pod koniec lat 60. XX wieku, w czasach rządów Pierre’a Elliotta Trudeau, ojca obecnego premiera Kanady Justina Trudeau, zmniejszano liczbę szkół i zmieniano większość z nich w placówki świeckie. Ostatnią szkołę zamknięto w roku 1996, ale nie oznaczało to, że sytuacja rdzennej ludności się poprawiła. Dorośli, którzy wyrastali z dzieci umieszczonych w internatach, często nie potrafili już nawiązać kontaktu ze swoimi rodzinami, nie znali ich języka. Latami słyszeli, że ich rodzice są brudnymi, prymitywnymi dzikusami, i po powrocie w rodzinne strony wstydzili się biedy i braku wykształcenia swoich krewnych. Alkoholizm, uzależnienie od narkotyków, przemoc, brak pracy, wykluczenie, choroby psychiczne, dysfunkcyjne rodziny – to wszystko dziedzictwo systemowej przemocy, której doświadczyły całe pokolenia rdzennych Kanadyjczyków. Szkół już nie ma, większość budynków rozebrano, ale pozostawiły one po sobie niezagojoną ranę i wielopokoleniową traumę (…).

Okazało się, że rdzennych mieszkańców nie udało się wynarodowić, a szkoły generują same problemy. Ich absolwenci nie potrafią odnaleźć się w społeczeństwie, popadają w nałogi i konflikty z prawem. W dużej mierze żyją z zasiłków, a ich utrzymanie to dla państwa coraz większy koszt. Istniały oczywiście miejsca, w których nie dochodziło do nieprawidłowości, niektórzy uczniowie rzeczywiście zdobyli w szkołach umiejętności i kompetencje, z których potem w dorosłym życiu skorzystali. Mimo wszystko przytłaczająca większość ludzi mówi dziś o niewyobrażalnych krzywdach i zaniedbaniach, których latami doświadczali w państwowych placówkach.

cytat3 Źródło: Zofia Zaleska, Kanada: Wina, prawda i pojednanie, 24.07.2019 r., dostępny w internecie: vogue.pl [dostęp 19.02.2020 r.].
21
Ćwiczenie 5
RvT5GKwp8jMWI
Rozstrzygnięcie: (Wybierz: tak, nie) Uzasadnienie: (Uzupełnij).
31
Ćwiczenie 6
Ri5pFNaWlxkiP
Rozstrzygnięcie: (Wybierz: tak, nie) Uzasadnienie: (Uzupełnij).
31
Ćwiczenie 7
ReObPMhc8e5Mf
Wskaż, dlaczego edukacja w szkołach mogła być dla dzieci rdzennych mieszkańców Kanady szansą na awans cywilizacyjny. (Uzupełnij).
31
Ćwiczenie 8
RWIS3t5P7fsNW
Wskaż, na czym polegała polityka zabijania Indianina w dziecku. Wyjaśnij, czemu służyła taka polityka. (Uzupełnij).
31
Ćwiczenie 9
RH1g1mz4BVgoU
Wskaż, jakie działania podejmowano w celu wynarodowienia potomków rdzennej ludności i w jaki sposób kanadyjscy kolonizatorzy osiągali swoje cele. (Uzupełnij).
31
Ćwiczenie 10
Rgx6wmMiLDplk
Scharakteryzuj długofalowe konsekwencje, jakie przyniosła polityka wynaradawiania rdzennej ludności w Kanadzie. (Uzupełnij).